Gdyby nie to, ze nie widzę jakoś miejsca dla niego, to sama bym się do klona uśmiechnęła

poki co, to mam wizję przeprowadzki suchego drzewa, które się nie przyjęło posadzone przez spółdzielnię. Pniemy po nim bluszcz

Swoją droga zastanawiam się czy wykonawca budynku bierze za cos takiego odpowiedzialność... drzewo nie odzylo po pierwszej zimie od oddania budynku. Ktos cos?
Iza... Ty to rewolucje u siebie normalnie przeprowadzasz

a propo paproci -żebyś wiedziała, ze na kiermaszu na targach przeglądałam wietlice z myślą o Toszce

poszukiwania trwają

haha!