Miskanty też można ciachnąć na około np. 50cm. Nie za krótko i nie za długo. Przeżyją na 100%. Rozplenice - kiedyś, jak miałam więcej - także cięłam na 35-40cm w słomiane, fajne kule.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
akurat miskanty i rozplenice zamrozone sa bardzo dekoracyjne i te akurat nie lataja po calym ogrodzie. proso to straszny smieciuch. chociaz rozplenice bym spróbowala na razie na probe w miejscach gdzie chodza psiury. przynajmniej nie bede wydłubywac nasionek z siersciuchow.
no jakże inaczej ciachac, tylko jak sie patrzy akurat smiałkow nigdy nie ciachalam, wiosna je wydrapuje. w zasadzie moge powiedziec w czasie przeszlym, wszystkie jutro ida do innego ogrodu.
Największym śmieciuchem jest Zebrinus. Śmieci w zasadzie już od pierwszego przymrozku w październiku.
Pomysł z przycinaniem rozplenic wykluł się u mnie też z powodu wydłubywania kłosów w mega sierściuchów
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)