Marta, koniecznie musi ci M pomóc.

Ja taka bohaterka chciałam pierwsze krawężniki położyć sama. E-Ma nie było, bo to był środek tygodnia, a mi się do soboty czekać nie chciało. Wzięłam poziomicę, młodego do pomocy, by mi pomógł przesuwać krawężniki, bo dźwigać mi takich lekkości nie wolno i zaczęło się

Niby wg poziomicy i sznurka wkopywałam, a w efekcie wizualnym gołym okiem było widać, że jest różnica poziomów między początkiem i końcem.

Dodam, ze krawężniki przy rabatach są osadzone w ziemi. Właśnie po to, by w razie czego można było przesuwać. Przy kostce są na suchy beton kładzione, ale to inna bajka

W efekcie e-M przyjechał w sobotę i delikatnie mi zasugerował, ze poprawi po mnie te krawężniki. Żal mi było mojej pracy, namęczyłam się, a on poprawił wszystko raz dwa. Ustaliliśmy, że następne będzie wkopywać sam
A tak swoją drogą przecież te krawężniki wcale nie są takie lekkie, więc pewnie ci pomoże. Tylko my raz przez pomyłkę kupiliśmy "5", pól metrowe i gorzej się kładło. Lepiej kładzie się "6" metrowe.