. Napewno muszę wziąć pod uwagę, że to nie willa przy rezydencji tylko chałupa na wsi. Po drugie coś możliwie mało pracochłonnego, bo w sumie areał bardzo duży, jedna para rąk i cała reszta na jednej głowie.

Renato nie raz podkreślałam że bardzo podoba mi się twój ogród. Znalazłaś równowagą między ogrodowym pięknem a tym co dookoła. Wtopiłaś się w naturę. Ja niestety nie bardzo to potrafię, gubię się w tym wszystkim.

Co do murków z kamienia- u mnie są różnice terenów, więc to takie trochę wymuszone. A kamień polny to najtańsze rozwiązanie, na inne poprostu mnie nie stać. Choć lubię go, zwłaszcza jak pokryje go piętno czasu. (mój eM ma inne zdanie na ten temat i wszystkie by polerował)

U mnie galasy miałam jeden raz jak miałam modrzewia. Masakra była. W zimę zjadły go zające i jest spokój. Nie pryskam niczym świerków i dają radę. Z to na sosny coś wlazło. Tez chyba jakaś mszyca, mają takie białe kłaczki. Będę pryskać.... moze wreszcie kiedyś przestanie padać.

Ale mi posłodziłaś

Też chciałabym ogród naturalistyczny, taki "nieuczesany" ale to jest chyba nawet trudniejsze niż takie sadzenie "od linijki".

Ja na świerki też niczym nie pryskam, radzą sobie mimo, że mają galasy.

Aniu u Ciebie też murki To ja też czekam na to co Tocha wykombinuje

Aniu murki u mnie to wymuszona konieczność. Na podpowiedzi Toszki też z ciekawością czekam. Tak w ogóle to muszę Iwonkę porwać do siebie na trochę, na żywo łatwiej doradzać.

Jejku ale muli forum ostatnio....