Reniu u mnie też lawenda beznadziejna. W jednym miejscu małżonek za bardzo jesienia przyciął i to może byc powód, że sucha jest. Ale w innych, gdzie nie była tak przycięta, tez lepiej nie wygląda.
Tak więc chyba u mnie będzie do wymiany na jednej rabacie, a na innych chyba coś innego zamiast nie, tylko co?
Kurcze, ja to nie rozumiem tej lawendy. U niektórych pada, a u mnie część wywaliłam na kompostownik w październiku, bo już nie miałam jej gdzie posadzić, a ona tam teraz cała zielona. Po tym jak Gosia Malkul pokazała swoje padnięte, to mnie sumienie ruszyło i przygarnęłam ją z powrotem. Mogę się zatem i lawendą podzielić. Moja chyba nie do zdarcia
A nie jest to sprawka odmiany? Bo ja też nie łapię lawendy
Moje wielkie krzaki przemarzły, tak, że nic od korzenia nie idzie, a te małe, co raczej na straty spisałam od korzenia się zielenią. I wielkie muszę wywalić..
Ja bym chyba obcięła tę lawendę, bo jak odbija od ziemi a nie na gałązkach to chyba znaczy, że przemarzła.
Moja lawenda też była nie do zdarcia....
A teraz musiałam ją upierdutać przy samej ziemi, bo oznak życia nie dawała.
Gdzieniegdzie już coś rusza....ale fajnie nie jest.
Musiała wymarznąć jak jej żwirku dosypałam? Teraz będę się musiała grzebać