Dziękuję za top 10
Cieszę się że chociaż kilka pozycji z listy mam już u siebie a jeśli będę chciała dokupić będę się sugerować Twoją listą
Dobrze też że piszesz która pachnie bo w moich różach właśnie brakuje mi tego zapachu, następna musi pachnieć
Milo mi, ze mnie odwiedzasz
Lista, jak widzisz, jest dluga. Ale tak sobie siedzialam i myslalam, jak wybrac najlepsze 10. Doszlam do wniosku, ze to beda te roze, ktore nawet jak cos im sie stanie, to posadze ponownie, bo nie moglabym sie z nimi rozstac
Fajnie, że zrobilas taka listę Na pewno wiele osób z niej skorzysta. Dla mnie, ponieważ w tym roku dopiero zaczłam przygodę z różami - i jakoś tak zrobiło się już 20 - to ogromna pomoc w doborze. Dzieki
Stukam się palcem w czoło, że kiedyś mogłam nie lubić róż i zarzekalam się, że miec ich nie będę. Jako laik pojęcia nie miałam, że jest ich tak duzo pięknych. Dzisiaj juz wiem, że nie sposób wybrać kilka, za dużo jest chciejstwa na mojej liście. Po czterech sezonach tworzenia amatorszczyzny w swoim ogrodzie wiem, ze będą głownie hortensje i róże.
Mam przy okazji pytanie: mam Edenkę jeszcze w pojemniku. Na razie nie kwitnie, choc ma zielone przyrosty, zastanawiam się dlaczego? Myślę, czy puścić ją po pergoli czy w obelisk.
Janko, zaraz mnie pewnie zaskoczysz ze to nie ta Edenka o ktorej myslałam
super kolekcja! jestem pod ogromnym wrazeniem również Twojej wiedzy o różach..
coś niesamowitego
u mnie numerem jeden też pashmina - zwarty krzak, baaardzo dlugo i obficie kwietnie, nie śmieci jak artemis. za to za zapach kocham Munstead, nie mam bardziej pachnacej róży. moja kolekcja o wiele skromniejsza ale pewnie się powiększy czy któraś z róz które opisałaś "ładnie pachnie", pachnie równie intensywnie jak Mustead właśnie? bo tylko ja mam do porównania..
napewno będę na wiosnę tworzyła bordową różanke na którą przeniosę Munstead.
Na temat Aphrodite zgadzam się z Tobą, dlatego zaznaczam, ze lubię ją w fazie rozkwitu, ale chyba mało która róża tak dłuuugo trzyma kwiat jak ona. No i cudownie wyglada, jak jest usypana kwieciem - z daleka ją widać, te wielkie kwiaty. Pashminę koniecznie musisz kupić sobie nową, by pokazała Ci na co ją stać. Queen of S. faktycznie kwiat ma niezbyt trwały (ale nie tragicznie, jak Wisley, Cinderella czy Kosmos), ale poraża wyobraźnię zarówno kształtem swoich "filizanek", jak i obfitością kwitnienia. Bardzo fajnie też się "czyści" - nie widać przekwitłych kwiatów, bo same się osypują. Również jej wyprostowany pokrój jest dosyć rzadko spotykany i urozmaica nieco różankę. Ja, w każdym razie, polecam.
Co do Larisski - może i sypie się (jak każda, która kwitnie obficie), ale te różyczki są tak cudownie ukształtowane (zwłaszcza przy otwieraniu się) i jest ich takie mnóstwo, że jej to wybaczam. Plusem w jej przypadku jest to, ze przekwitłe paki odpadają same i nie trzeba ich obrywać. No i zdrowa jest
Rosengrafin też chcę
Co do listy nietrafionych typów: spróbuję taką też stworzyć.
Z tej drugiej części u mnie mają dosyć trwały kwiat:
Bremer Stadtmusikanten
Mme F.Graindorge
Gemma
Tranquillity
Eden Rose
Sneprinsesse / Snow White
Scepter’d Isle
Charming Piano (ale może się nie otworzyć do końca)
Patricia Flower Circus
Miss Dior
Moonstone
Ancient Mariner
A wg mnie mozesz spróbować właśnie z Larissą Wydaje się, że bedzie pasowała do Leonarda (którego nawiasem mówiac nie mam, ale oceniam ze zdjeć ) zarówno odcieniem, jak i kształtem kwiatka. Tyle że ona to jest taka dosyć drobna, kwiatek ma z 3-5 cm, ale cała nimi usypana.
Ewentualnie zastanów się nad Mariatheresią (u mnie jej na razie nie ma na liście wyróznionych, ponieważ trochę mi się nie podoba jak przekwita, ale Ewik chwali )
Zgadzam się z Tobą - lista jest subiektywna (o czym na początku wspomniałam) i zależy od wielu rzeczy. Ale te już sprawdzone pozytywne charakterystyki danej róży są warte zaznaczenia, by inni też zwrócili na nią uwagę.
Lista się zmienia, to prawda, bo róże też się zmieniają wraz z dorastaniem i nie zawsze niestety na lepsze Dlatego warto je oceniać po co najmniej 2, a lepiej 3 sezonach.