Nie ma za co. Dyskusja o rozach dla mnie to zawsze sama przyjemnosc.
Pedy podczas kulkowania przywiozuje drucikami do kolkow (takich do agrowlokniny) i wbijam pod kątem do ziemi. Moga byc tez jakies haczyki.
Geoffa mozna kulkowac jezeli ma juz dluzsze pedy, u mnie takie wypuscil juz po pierwszym sezonie i nie mialam serca ich ściąc, wiec przygielam. U Austina czytalam, ze Falstaffa tez mozna kulkowac - sprobuje poeksperymentowac w tym roku.

Chyba uda mi się pociąć troszkę róż w tym tygodniu i pokulkować.Och będzie pięknie, czekam na więcej zdjęć

W zeszłym roku wszystkie patyczki u mnie wypuściły mnóstwo listków, a potem padły. A już miałam nadzieję, zze eksperyment się udał. Trzymam kciuki za Twoje.

dziękuję w tym roku spróbuję tak przygiąć niektóre zobaczymy co uzyskam )
Mam zdjęcie pnącego Falstaffa więc kulkowanie powinno zakończyć się sukcesem uwielbiam "bladawce" ale te nazwijmy "bordo/burgundy" też mnie bardzo pociągają ) ajjjjj

Ja w tym roku próbuję 3 sposobów z patykami: do gruntu, do doniczki z ziemią i do wody. Najlepiej mi dotychczas wychodziły jednak te z gruntu i doniczki, a te z wody faktycznie padły.. Mam w tym roku sporo patyków więc i do wody trochę dałam zawsze jakaś sadzonka jednak się udaje jedna bo jedna, ale cieszy Powodzenia

Janko a kulkowałaś już róże w poprzednich sezonach? bo mnie ciekawi jak ze zdrowiem przygiętych do ziemi pędów było u Ciebie, bo są różne opinie o tym sposobie bo owszem do poziomu tak zalecają jak najbardziej ale nie do ziemi,i ja w końcu zrezygnowałam

Janko jako że jeszcze nie ogarniam tematu róż do końca, kulkowanie oznacza ciecie wiosną pędó w kulkę czy przyginanie pędów do ziemi, żeby rosło na nich więcej kwiatów przepraszam z góry jesli to głupie pytanie