Nie mam takich doświadczeń, że co roku jest gorzej. Moja SS właśnie na początku trochę łapała plamistość, a ostatnie dwa lub trzy lata nic, jest całkiem zdrowa. W zeszłym roku MW była mniej zdrowa niż w tym.
Jedynie Jude z roku na rok była słabsza, ale miała raka, więc to zrozumiałe. No i St. Cecilia w tym roku „zmarła”. Po wykopaniu jej okazało się, że miała bardzo mały korzeń. Przypuszczam, że miała źle dobraną podkładkę.
To wszystko jest oczywiście relatywne. Niektóre odmiany są bardziej podatne, np. u mnie Mrs John Laing, która co roku była tak zamączona, że sie jej pozbyłam. W innych ogrodach widziałam ją całkiem zdrową, więc u mnie miała pewnie złe stanowisko.
Czasami warto zastosować chemię, jeśli róża, która ogólnie jest zdrowa, jest naprawdę mocno zaatakowana przez chorobę. To jak antybiotyk u ludzi, jeśli się go stosuje rzadko, to lepiej działa.
Tak, niektóre odmiany, chorowite na początku, po kilku latach rzeczywiście wyglądają lepiej.
Chodzi mi jednak o te, które były całkiem ok, a teraz się mocno pochorowały - czy dalej tak już będzie, czy to tylko kwestia nieudanego sezonu?
W każdym razie zamierzam tym razem na wiosnę jednak podziałać z opryskami, chociażby z miedzianem. No i na pewno trzeba jakoś będzie wyzbierać te opadłe liście spod krzaczków, by grzyb nie przenosił się dalej...
Kasiu, nie, MW ma za krótkie i zbyt kolczaste pędy - nie da się jej kulkować.
Na zdjęciu z tyłu rośnie Variegatus, zakrywający kompostownik, więc to chyba jego liście robią takie wrażenie
Wg mnie to kwiesta nieudanego sezonu. Oczywiscie zakladam, ze dalej beda dobrze odzywione.
Bedac w Rozarium Zweibrücken zapytalam tamtejsza ogrodniczke o to, jak opiekuja sie rozami. To Rozarium jest prowadzone ekologicznie. Nie pryskaja miedzianem. Roze nawozone sa obornikiem i kompostem. Oni juz nie wybieraja opadlych lisci. Wg ich doswiadczen nie ma to zadnego pozytywnego lub negatywnego wplywu na chorowitosc roz. Te liscie w zimie lub na wiosne zakrywane sa rozsypywanym po rabatach kompostem.
I MW i Pashmina przepiekne
Wszystko moze zadziwic, co do tego to juz nie mam watpliwosci.
Z puprur austinowych strasznie spodobal mi sie Thomas a Becket, wlasnie za taki malo formalny wyglad i kolor. Malo znany tutaj, bo chyba tylko Madzenka go miala na forum. Z kolei Darcy Bussell juz mi sie nie podoba prawie wcale, zbyt czerwony jest.
Co ciekawe, Darcy jest opisany przez Austina jako crimson pink, a Thomas jako crimson red, i ten ostatni ma w sobie znacznie mniej tej czerwieni, tylko wlasnie roz, a raczej magente.
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
Anda piszesz ze nie obrywają chorych liści na zimę ,no ja się w ogóle dziwie ze to się robi.Moje róże rosną w ściółce z kory i codziennie spadają jakieś liście.Czy jesteście w stanie wszystkie chore liście dokładnie wybrać.. bo rozumiem ze tylko taki sposób ma sens?