Ja juz od piątku w domu - ogarniam dom, ogród i w międzyczasie zarabiam
Od trzech dni zbieram cholerny żwir (co mnie podkusiło z tym żwirem?) ryję pod nim wydłubując zwłaszcza mlecze. Klnę na czym świat stoi. Chyba pod żwir dam kartony...?
Tnę właśnie swój jałowiec a'la niwaki i klnę, bo kłuje dziad niewdzięczny. Najgorsze sprzątanie z tego dziada
U nas też dziś od 9 padało, po 15 skończyło. Ale miarowo padało bez ekscesów, no to pozarabiałam nie mogąc ryć w żwirze... no i tak działam... dla relaksu lukam na forum (nie klnę... skłamałam - wyrwało mi się jak Asia wyciągała swoje róże jak króliki z kapelusza... koniec świata, o różach muszę pomyśleć)

Toszko

Haha, dziewczyny, ale jesteście jajcary

Ale racja, Mira, my też musimy powstać Toszka, to jakie róże kupujesz?

Ja tam się cieszę z deszczu. Dziś rzeczywiście sporo popadało i choć miałam ochotę zagrzebać się pod kocem, to jestem zadowolona, bo nie ma to jak kilkugodzinny miarowy deszcz. Ale się nie zagrzebałam, bo przyjechała mama na paznokcie i spędziłyśmy pół dnia razem po deszczu poszłyśmy nazbierać brzoskwinie i fasolkę, mama zachwycała się hortensjami i ogólnie ogrodem (to ładne, to ładne, wszystko ładne hahahaha).
Ugotowałam obiad na 3 dni i zaczęłam rysować plan poletka żwirowego na przyszły rok i spisywać rośliny, które będę miała do wykorzystania. Przerwa mi była potrzebna, bo chyba nadwyręzyłam sobie mięsień pośladkowy, kolano i nadgarstek przy kopaniu. Dlatego teraz tylko delikatne posługiwanie się widłami...

Dominiczko, słodziutka, chcesz poletko żwirowe w ogrodzie? Zapraszam, zapraszam - pomożesz czyścić i pielić na niewielkiej żwirowej rabatce...
GWARANTUJĘ, że żwirku ci się ODECHCE biegusiem...kcesz?

No widzisz Toszka, będą z Ciebie ludzie Nic się nie martw wyprostujemy Cię i będziesz sadzić róże, jeszcze nad Anką trzeba popracować, jakaś uparta kobita, ale już zaczyna kwiatkowo myśleć.
No to teraz masz sporo pracy, a psiunie prze-szczęśliwe, bo pańcia wróciła.
Ja też mam żwirek pod płotem i pielę na bieżąco i klnę dlaczego maty nie dałam. Jak masz możliwość i chęci to daj tekturę. A o jakich różach mówisz?

asiak napisał(a)

Toszko

a ty się tak nie uśmiechaj... koniec świata - ja i róże...
Anula pewnie chichra się przed monitorem

EDIT. Nie, u mnie nie... Asia mnie różanymi planami załatwiła po bandzie

W końcu zawitałam do Ciebie no i myślałam, że się pomyliłam bo czyj to wątek?? Pospacerowałam kilka stron wstecz by poczytać co u Ciebie a nie u innych co wątków nie mają Coraz piękniej u Ciebie Mira, piękne masz kwiaty hortensji a Bobo się też przebarwia tylko inaczej niż "wanilka" muszę poszukać zdjęc kilku hortek Bobo to Ci pokaże. Za mną za lasem widziałam kulki bukszpanowe po 50 i masz racje, że u nas to dziura ogrodowa totalna. U Ciebie grad był? No niebo było bardzo nieciekawe, musimy się w końcu umówić, zdrowie mi Mireczko siadło i niespodziewany odpoczynek szpitalny nic miłego. No i szacun za przetwory i warzywnik bo bardzo dorodny Pozdrawiam

Toszka klnie na czym świat stoi

No próbuję sobie powyższe zjawisko wyobrazić Hi hi

Mira róże u mnie? Never ever!

Pazurki mówisz Domiś, o kurde, a co to takiego Ja dziś cały dzień kuchnię sprzątałam, no i jest tak jak lubię w końcu czysto teraz pasteryzuję ketchup.
Dobrze, że miałaś odskocznię, w końcu kobita to nie robot i trochę przyjemności też nam się należy

Oj tam oj tam, a jak ktoś dla hecy, kupi Ci różę ogrodową w donicy 0.0
To będziesz mieć róże