Widzę, że jednak nas w górach cieplej niż na Pomorzu a wydawałoby się, że na północy klimat łagodniejszy, morski.
U mnie już krokusy i irysy w pełni kwitnienia. Dały czadu w tym roku
Miałam Cię pytać jak u Ciebie przetrwały ogrodówki a tu widzę fotkę i widać, że poradziły sobie świetnie. Przykrywałaś je czymś? We wtorek zdjęłam część okrycia z moich i rozgarnęłam kopczyki i trochę się obawiam o ich stan. Ewidentnie niektóre podmarzły bo i łodygi i pąki co najmniej lekko przyczerniałe. A może będzie OK?
Ogrodówki u mnie też mają niektóre pędy przyczerniałe, ale mimo tego pąki żywe, zobaczymy w maju czy się rozwiną czy uschną.
Nie okrywałam żadnych całą zimę, nie okrywam nigdy. Będzie co będzie, najwyżej jak będą zapowiadać mrozy w maju to okryję, żeby nie było tego co w zeszłym roku.
Po niedzieli postaram się wysłać sadzonki You and me dla Ciebie.
U mnie te hortki wyglądają najgorzej, ale nie chcę wyrokować, za wcześnie, pąki mają jeszcze ściśnięte. Twoje sadzoneczki były przykryte torfem więc powinny przetrwać, jeszcze ich nie rozgarniałam, może jutro bo dzisiaj jak na razie tylko 4 st i lodowaty wiatr.
Moje ogrodowki tez całkiem żywe się wydają też nie okrywam na zimę, myślę, że im wcześniej się je zacznie hartować za młodu, to im większe tym lepiej zniosą mrozy. Ale to luźne spostrzeżenie niezbyt doświadczonej ogrodniczki w kwestii tych wysokich hortek
Mam np dwie niskie białe ogrodówki odziedziczone po sąsiadce, ktora miała je w donicach na mocno nasłonecznionym balkonie i niezbyt zabezpieczone na zimę. Polowa była do wycięcia, costam zaczęłuzaczęły u mnie odżywać, jedna kwitla 1 kwiatkiem. Jest w zacisznym miejscu i bardzo jestem ciekawa czy w tym roku udało się ją wzmocnić i coś pokaże.