Kurcze, bardzo długo już u nas nie padało... Ziemia jest suchutka, całą popękana... Nie mogę przez to dokończyć przedogródka, bo nie mam jak skopać i posiać trawy po lewej stronie chodnika... :/

Dzisiaj pokazywałam znajomym stan aktualny naszych włości i stan wyjściowy. Kurcze, jestem naprawdę zadowolona z tego ile udało nam się zrobić.

.... jeszcze żeby tylko popadało trochę...
Sierpień 2014



Czerwiec 2015

Powinnaś być z siebie dumna po takiej przemianie, gratuluję super jest

Elegancka przemiana gratuluję.

Bardzo ładnie to wygląda

Ale metamorfoza dziewczyno gratuluję Napracowaliście się, ale za to z jakim efektem. Bardzo mi się podoba. W ogóle fajny tu u Ciebie, super zmiany i dużo ciekawych informacji od dziewczyn. Też walczę z mszycami, obciadły mi młodą czereśnie. Chemia na nie działa moje mszyce to jakieś mutanty. Wyprubuję miksturę

No bardzo fajnie Wam to wyszło, ciekawe co będzie dalej? pozdrawiam

Ludwika zmiany super, na pewno jesteście zadowoleni.

Wybierasz się może na spotkanie u Kapiasa?

Dziękuję Wam, kochane, serdecznie, za miłe słowa Jesteśmy bardzo zadowoleni, tylko wiecie jak to jest - apetyt rośnie w miarę jedzenia Razi nas więc teraz ta stara kostka, stary płot... No ale na to niestety trzeba odłożyć trochę funduszy, więc póki co musi zostać jak jest, niestety.

Danusiu, do Kapiasa bardzo bym chciała, ale póki co, nie mam gdzie dziecka zostawić. Jak do niedzieli uda mi się go gdzieś upchnąć to postaram się przyjechać, choć będę się stresować okrutnie, bo nikogo nie znam jeszcze

ja też nikogo nie znam

Ludwika napisał(a)

Dziękuję Wam, kochane, serdecznie, za miłe słowa Jesteśmy bardzo zadowoleni, tylko wiecie jak to jest - apetyt rośnie w miarę jedzenia Razi nas więc teraz ta stara kostka, stary płot... No ale na to niestety trzeba odłożyć trochę funduszy, więc póki co musi zostać jak jest, niestety.

Danusiu, do Kapiasa bardzo bym chciała, ale póki co, nie mam gdzie dziecka zostawić. Jak do niedzieli uda mi się go gdzieś upchnąć to postaram się przyjechać, choć będę się stresować okrutnie, bo nikogo nie znam jeszcze

Byłam w Wojsławicach, też nikogo nie znałam, też się stresowałam.

W jakim wieku masz to dziecko? Możesz go ewentualnie zabrać z sobą. Ja męża tez zabieram.
To nie wygląda tak, że siedzisz tylko jak na jakimś zebraniu, łazić na pewno też będziemy swoimi drogami