Przepraszam, że tak późno odpowiadam, nie mogłam się dorobić zdjęć jakoś...
Żurawki, które mam i lubię to ciemna black taffeta. Daje radę w słońcu, ma gęsty zwarty pokrój, piękne błyszczące karbowane liście. Na ogólnym widoku to te ciemne plamy w żwirze koło furtki. Druga jasna z kolei Lime Marmalade. Ma w zasadzie podobne właściwości jak poprzednia z tym , że mam ją w cieniu i bardzo jej się tam podoba. No i ma nieco mniejsze liście. Na ogólnym widoczku tworzy jasno zielone kółeczko wokół pnia krzewuszki (przy ławce).
Black Taffeta z bliska
Miałam też żurawkę Root Beer, ale ją podzieliłam na kilkanaście sadzonek i obsadziłam rabatę mamy W sumie też byłam z niej zadowolona
W tym sezonie kupiłam 3 sztuki różowo czerwonej nn, zobaczymy jak się będzie sprawować.
Z japońskiego nie mam ujęcia całości, bo jeszcze została kosmetyka i sprzątanie wokół, ale wkleję kilka zajawek
Leoś testuje żwir
Strictusy:
Klon Garnet (widać, że mocno wiało ) i RH Azuriko
Bardzo podoba mi się ten kolor. Może nie dokońca pasuje do japońskiego, ale nie mogłam się powstrzymać
Isiuuuuu ale pieknie Ci wyszłooooo tak..hmmm....elegancko
Buzioki i pozdrawiam
Ps..wystawa kwiatów w Parku Śląskim w najbliższy weeekend z kiermaszem offkors
Wpadłam z rewizytą....obejrzałam od początku....piękne przemiany....elegancki ogród....i super elewacja ceglana.
Mały bąbelek z taczką cudny ....mój też tak pomagał...teraz robi betonik z piasku i kanalizację w piaskownicy.
Mam również dwie futrzane osóbki, jedna jest bura tak jak Twój kiciuś
o wystawie już czytałam u Ciebie, mąż poinformowany i pogodzony z losem. Także jak nic innego nam nie wypadnie ani nie będzie lało i żabami ciepało to przyjedziemy
U mnie póki co spokojnie można cały wątek ogarnąć Dzięki, że zajrzałaś.
Leoś to kot mamy, ale bardzo mi pomaga we wszelkich pracach w ogrodzie Mama ma jeszcze rudą Helenkę a ja w domu mam dwie czarno-białe krówki, ale one nie wychodzą raczej na zewnątrz