Dywagacje o ślimakach poczytałam....róbcie co możecie by się w waszych ogrodach nie rozmnożyły bo inaczej to i tak para w dętkę....a mnożą się szybko i obficie jeśli tylko trochę wilgoci w ziemi czy kompoście jest. Gdzie ja ich w tym roku nie znajdowałam....nawet wewnątrz buraków i ziemniaków. A jajka jak odkopiecie to się szybko tak rozsypują, że potem trudno wszystkie wybrać....a z każdego jajeczka nowy ślimak będzie

Kilka moich host to nie tylko, że dziury miało, ale zniknęło z powierzchni razem z łodygami i to nie były miniaturowe hostki tylko wielkie kępy hostowe sporych odmian. Zjadły również języczki, lepiężniki, dalie, jeżówki, liście ziemniaczane, sałatę, aksamitki i wiele, wiele innych roślin.
U mnie ślimaki pojawiły się gromadnie po pierwszej powodzi w 2019 roku i z roku na rok ich przybywało po każdej kolejnej. Na początku zaanektowały podwórko i teren wzdłuż rowu, ale w minionym sezonie były już dosłownie wszędzie, nawet na samej górze ogrodu 180 metrów od rowu. Niestety ugór sąsiada i tym razem nie pomaga bo wśród tych suchych badyli lęgną się jak głupie, a potem na wyżerę do mnie bo tylko u mnie nie pryskane rośliny. W tym sezonie walczyłam już ciężka chemią w granulacie z nimi, ale ile to pomogło na dłuższą metę ciężko stwierdzić. Uśmierciłam ogromne ilości, o zbieraniu już nie mogło być mowy chyba, że grabiami z trawnika by zgrabiać, czasem było trudno znaleźć miejsce by nogę postawić... O nadchodzącym sezonie myślę z trwogą.... bo wiem ile jajek było w samym warzywniku, a przecież rabat nie przekopuję ani trawnika....
Tak, że życzę każdemu by ślimaki omijały Wasze ogrody z daleka...
Wszystkiego dobrego Ewo w nowym sezonie

i sorki, że takie wynurzenia ślimacze u Ciebie poczyniłam