W nocy znowu padało. Do wczesnego popołudnia po niebie plątały się kłębiaste chmury, zza których czasami wychodziło słońce. Termometr dobił do 25 stopni. Miałam już w głowie wizje popołudniowego relaksu ogrodowego. Z wizji wyszły nici, bo zaczęło padać.
Jasnota w roli osłony różanych stópek.
Ten cienisty zakątek spiął mi się w miarę dobrze.
Nie do końca zadowolona jestem z nasadzeń na cypelku. To tzw. trudne miejsce. Wiosną jest w słońcu, latem w suchym cieniu. Widoczne z 3 stron. Pewnie trzeba pomyśleć nad kolejną korektą i wyjątkowo w tym miejscu skupić się nad ujednoliceniem nasadzeń.
Próbowałam tu wcisnąć i rośliny do cienia, i do słońca. Za dużo jest odmian traw.
To takie specyficzne miejsce, bo w porównaniu z resztą tej długiej rabaty, sporo tu bylin.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz