Żyję już na tyle długo, że w pamięci mam zapisane różne zawirowania finansowo- gospodarcze. Przeżyłam galopującą inflację, wypłaty w milionach, szok transformacji i zmiany stóp procentowych. Czasem jest lepiej, częściej gorzej, ale zaakceptowałam fakt, że życie układa się sinusoidalnie.
Bywało, że moje pacholęta miały dziurawe buty, kiedy trzeba było zacisnąć pasa z uwagi na kredyty, drożdżówkę dzieliłam na pół, a na wakacjach jedliśmy ziemniaki z mizerią. Po latach stwierdzam, że te przykre, czasem smutne doświadczenia uodporniły nas na różne przeciwności losu. I tak też będzie z obecną sytuacją. Dzisiaj nie jest wesoło, ale ta sytuacja nie będzie trwała wiecznie.
Wiosna nadejdzie, a wraz z nią pojawi się wiele chwil dających radość. Byle zdrowie nam dopisywało.

Jutro ma być w miarę ciepło i słonecznie, jak pograbię to mi złość przejdzie

U mnie działa kopanie i zrywanie darni

Co ja zrobię, kiedy darń mi się skończy … .

Staram się cieszyć wiosna, ale serducho krwawi. Wiadomo, że w życiu są lepsze i gorsze czasy, ale jeśli nie można położyć się spać nie bojąc się o własne życie to jest tragicznie. A niestety tak teraz ma naród ukrainski. Mam nadzieję, że ten koszmar sie skonczy w jedyny słuszny sposób.

Piękne przywołanie lata i jesieni!