____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
No i własnie rzecz w tym, by nazywac rzeczy zgodnie z ich znaczeniem, a nie ogólnie przyjetym rozumieniem
Pełna zgoda.
Ale co mam wybaczać? Całkowicie się z Tobą zgadzam również w tym punkcie.
Ani jedno, ani drugie. Raczej albo niewiedza o stawkach, albo wynik lektury "poradników", które wmawiają, że należy udawać pewność siebie jeśli się jej nie ma.
Też zgoda. Moja pierwsza w tym temacie wypowiedź dotyczyła generalizowania i tego, że czasami ludzie (nie Ty konkretnie) mylą pewność siebie z roszczeniowością.
Być może to także kwestia urazu do słowa "roszczeniowy", które bywa nadużywane w stosunku do osób, które chcą coś zmienić. Tu przykład dla jasności: moje "ulubione" - roszczeniowy rodzic, gdzie do jednego worka wrzuca się tych, którzy wykłócają się o oceny dziecka i ci, którzy np. walczą o organizowanie lekcji religii na pierwszej lub ostatniej lekcji...
Kiedy zakładałyśmy ogród u Natalki, to miałam spory problem z wytłumaczeniem jej tego, że warto mieć w ogrodzie rośliny atrakcyjne w różnych porach roku. Bardzo była oporna wobec sadzenia bylin, a wczesnowiosenne cebulowe(szafirki) wcisnęłam jej prawie siłą. Dla niej byliny to był pierwszy krok do bałaganu na rabatach. W pierwszym rzucie nasadzeń udało mi się przeforsować kocimiętkę, irysy syberyjskie i kukliki.
Potem udało się ją przekonać do brunner, jarzmianek i bodziszków.
Najlepiej obserwować swoje rabaty, zapamiętać, kiedy mamy wrażenie pustki w nasadzeniach i szukać bylin kwitnących o tej porze.
Gorąco polecam te, które u niej sadziłyśmy najwcześniej, bo po kwitnieniu są w miarę uporządkowaną "zapchajdziurą".
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Tego drugiego rodzica całowałabym po rękach. Za posiadanie rozumu i z osobistej wdzięczności za domaganie się przestrzegania prawa.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Moja walka trwała kilka lat i zakończyła się sukcesem (gorzkim, bo świadomość faktu, że w ogóle trzeba walczyć o przestrzeganie prawa jest dołująca, acz przecież w ostatnich latach jest codziennością...). Sukcesem nie tylko w kwestii lekcji religii, ale także innych indoktrynujących katolicko szkolnych działań.
Rozszerzyłabym nawet. Nie wolno wrzucać do jednego worka wszystkich rodziców wykłócających się o oceny dziecka . Jedni walczą, bo ich dziecku się należy, bo "się uczyło", bo, bo, bo...
A inni walczą, bo niestety pani ma swoich ulubieńców i tych, których nie lubi. Z taką panią dziecko samo sobie nie poradzi.
Chociaż w takim przypadku to nie wiem, jakie jest dobre rozwiązanie. Bo mądra pani by ustąpiła, ale... Mądra pani by nie faworyzowała.
Uparta pani uprze się i udowodni, że to ONA ma rację. Dobre by było trzecie, gdyby nauczyciel potrafił zrozumieć i rozwiązać robiłem, który sam wywołał. Ale to by zakrawało na cud.
Judith Hania nas chwali, ale pytanie, jak długo to będzie robić
Hanuś, obawiam się, że zarówno rozum, jak i przestrzeganie prawa nie są u nas cechami wartościowymi i docenianymi należycie - oczywiście uogólniając bardzo i nie odnosząc się absolutnie do tego konkretnego forum, żeby nie było nieporozumień
Tak, zawahałam się na chwilę pisząc to i zastanowiłam się czy precyzować ten temat (ale poszłam na łatwiznę generalizując dla prostoty wypowiedzi, czego wszak sama nie znoszę ) - zgadzam się z Toba w pełni. Znów .