anuska2507 napisał(a)

Działkowiec podał pierwszą zasadę ogrodowania chociaż akurat pory rok temu się udały, a selery nie.
U mnie też warzywnik jest na pierwszym miejscu. Z resztą do tej pory nie miałam zbyt dużo roślin ozdobnych, a pseudotrawnika nie podlewam.

A powiedz, jak często wykonujesz te opryski i zasilanie pomidorów i ogórków? Jednorazowo czy powtarzasz co jakiś czas?

Gnojówki leciały/lecą raz w tygodniu. Opryski do połowy czerwca też raz w tygodniu. Teraz ciut rzadziej, co 10-14 dni. Patrzę też na ilość opadów. Jeśli było ich więcej, to zasilam, bo deszcz wypłukuje składniki poniżej bryły korzeniowej.

Ufff, internet dziś u mnie łaskawy - obejrzałam, zasubskrybowałam, to umiem zrobić
Haniu, ogród "żywy", "w ruchu" - jeszcze fajniejszy niż na zdjęciach O koszącej nie wspomnę

Coś o koprze pisane było - ja się nauczyłam, że wiosną sieję w każdą skrzynkę warzywnika, jak leci - nie rzędowo, ale rzutowo. Co wzejdzie, to wzejdzie, co na zmarnowanie - trudno. Zanim cokolwiek innego zaplanowanego w skrzyniach urośnie, zbieram młody koperek i mrożę. Zauważyłam, że mszyca, która jest fanką koperku, ta zielona, jest trochę nieogarnięta, późno się pojawia - zdążę zebrać Później zostawiam tyle, żeby było do ogórków, reszta w kompost idzie

Daga, a zostaw sobie na grządce kilka koprów do jesieni, jak same wyschną, to się wysieją ładnie. Takie nasiona najlepsze.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Skłonność do szybkiego chodzenia jest u nas dziedziczna. Często od idących ze mną osób słyszę: "A dokąd ty się tak spieszysz?"
A ja spieszę się zupełnie inaczej...

Skłonność podzielam. Też zdarza mi się słyszeć "A gdzie ty tak pędzisz?"
U mnie to przeskoczyło z mojej babci. A ona się śmiała, że to efekt prowadzania krów w dzieciństwie. Co i mnie się często zdarzało. Fakt, trzeba za nimi nadążyć, a bydlęta szybkie na pastwisko rano, na udój wieczorem. Na udój to i ja byłam szybka. Nic nie smakowało tak dobrze jak to ciepłe mleko z pianką. Przepraszam tych, którym od tego robi się niedobrze

Ech ... niedobrze to się robi od sklepowego pasteryzowanego ... To z pianką pite na progu obory najlepsze. Zdarzyło mi się to w dzieciństwie klkakrotnie i wspominam miło

Cholera, ja też się zawsze śpieszę, bo wychodzę z założenia, że zadania trzeba wykonywać szybko (ale bez uszczerbku dla jakości) i biec do następnych Ale nigdy tej "prędkości" nie analizowałam

Lucy, koprów w skrzyniach warzywnych nie zostawię. Z jednego prostego powodu - mam tam taki bajzel przez siewki z kompostu: naparstnic, rudbeki, werben, traw i innego dobra wszelkiego, że jak tylko poszczególne skrzynie będą się nadawać do porządkowania po zbiorach - wyleci z nich wszystko co rośnie. Z moich notatek wynika, że kompost, który ma iść do skrzyń na jesień 2022 robi się od kwietnia 2020 - optymistycznie zakładam, że przyszły sezon będzie dla moich warzyw w skrzyniach lepszy bo w tym roku z pieleniem nie nadążam

Haniu, dzięki za odpowiedź. Muszę zatem zwiększyć u siebie częstotliwość nawożenia. Gnojówka że skrzypu właśnie się przerobiła

Łucjo, ja nie czuję się urażona, dołączam do funclubu ciepłego mleka z pianką piłam tylko takie.

Dobrze wiedzieć, że mlekociepłolubnych jest więcej po mnie zamiłowanie przejął syn za to ja teraz pewnie bym skonała w boleści. Laktozie muszę stanowczo odmawiać.

Filmik obejrzałam, super to wszystko wygląda no i Ciebie Haniu zobaczyć to bardzo miło

Haniu Z cicha pęk i taki debiut! HIT! Filmik obejrzałam z ogromną przyjemnością, bujność i obfitość zachwycające, miło było zobaczyć przemykającą z kosiarką twórczynię ogrodu Pomyślałam, że kolejne filmiki również znalazłyby miłośników
Wzorowy sad, warzywnik, bardzo mi się podoba Twoja filozofia związana z priorytetami w ogrodzie.
Kwitnienie zapewnia bogactwo wrażeń. Zachwyca mnie przetacznik Marietta w połączeniu z jarzmianką. Rozanne faktycznie nic sobie nie robi z sąsiedztwa, rośnie jak szalony.
Wyobrażam sobie, że masz wreszcie trochę spokojniejszy czas i możesz do woli napawać się widokiem podjadając pasztet z cukinii