tulucy
23:10, 27 lip 2022

Dołączył: 20 lut 2016
Posty: 12966
Ja uwielbiam powidła. I dżem z żółtych śliwek, taki robiony z żelfixem. Teraz mam chrapkę na taki sam dżem, ale z moich własnych śliwek ze śliwy Hollywood. Ona ma jadalne, duże śliwki. Przypadkiem zupełnym to odkryłam, bo kupowałam ją wyłącznie w celach ozdobnych. A tu taka niespodzianka.
Deszczówka ratuje i mój warzywnik. W zasadzie nie odpalam prawie hydroforu. Wodą z beczek podlewam pomidory i zdarza mi się ogórki. Ale one w zasadzie dostają wystarczająco z nieba. Moje późno siane, po 15 mają dobrze już chyba było. Połowa nie wzeszła (cała jedna grządka) i robiłam dosiewke.
Deszczówka ratuje i mój warzywnik. W zasadzie nie odpalam prawie hydroforu. Wodą z beczek podlewam pomidory i zdarza mi się ogórki. Ale one w zasadzie dostają wystarczająco z nieba. Moje późno siane, po 15 mają dobrze już chyba było. Połowa nie wzeszła (cała jedna grządka) i robiłam dosiewke.