Wrzesień rozpoczęłam z przytupem.
Naszła mnie chęć zrobienia długo odkładanych ogrodowych tetrisów. Rozpaczałam ostatnio publicznie nad kurczącym się w błyskawicznym tempie dobrze nasłonecznionym miejscem w ogrodzie. Większość bylin kwitnących od czerwca i później wykazywała objawy braku witaminy D. Tak niewiele mam tych bylin, że uznałam, iż trzeba się pochylić nad tym problemem. Zebrałam na jedną kupkę wykopane z chaszczy zwykłe jeżówki, perovskią, penstemony, rozchodniki Mr Goodbud, szałwię Mariettę. Podzieliłam kępki przywrotnika czerwonołodygowego i kocimiętki Purrsian Blue oraz seslerii. Zaplanowałam tę trawiasto bylinową rabatę na półksiężycu, którego zwieńczeniem jest magnolia Stellata.
Wcześniej w tym miejscu rosły liliowce Stella d'oro (nie kwitły), resztki borówek (nie przyrastały i nie owocowały) oraz poziomki. Z brzegu rabaty rosły stipy, czosnki główkowate, jakieś niedobitki niskiej szałwii.
Z tego całego zestawu najtrudniej było mi pożegnać poziomki. Trudno. Jakoś bez nich przeżyję. Stipy są uciążliwe w pielęgnacji, więc zastąpiły je seslerie jesienne. Te trzeba tylko przycinać i nie sieją się jak głupie.
Borówki zostawiłam, bo ładnie się przebarwiają, a póki byliny się nie rozpędzą jakoś wypełnią rabatę. Glebę rozluźniłam trzema sporymi wiadrami piasku. Powsadzałam zebrane rośliny i...chciałam wykorować, żeby rozkładająca się kora jeszcze trochę rozluźniła glinę, ale...w sklepach brak kory. Dostałam rabat na ostatni podarty worek z korą.
Korą chyba się nie da ogrzewać zimą domów, więc skąd te braki?
Wygląda to tak.
Ku pamięci.
Przy okazji wykopywania poprzednich nasadzeń natrafiałam na zmasowane ilości cebulek czosnku główkowatego. Starałam się je wybrać. Uzbierałam 2 litry (miarką było wiadro). Na kompost strach je wyrzucić. Dumam wciąż, czy powsadzać je do doniczek, czy jednak minimalizować stan posiadania.
Następny w kolejce do modernizacji był cypelek w okolicach tarasu. Z brzegu wygląda nad wyraz okazale.
cdn
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz