Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » To tu- to tam- łopatkę mam !

Pokaż wątki Pokaż posty

To tu- to tam- łopatkę mam !

Magara 23:15, 28 paź 2022


Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 6838
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Dobry plan. Oby grafik na to pozwolił.

Grafik napięty, wiadomo
____________________
Magara Magary Dramaty z Rabaty
Gruszka_na_w... 23:23, 28 paź 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22114
Roocika napisał(a)
Haniu, bo w tym roku ich latem nie przycięłam, a pąki mają tylko już chyba nie zdążą się rozwinąć...
Edit. A liliowce jak się zostawi do wiosny, to tak jak mi kiedyś pisała Sylwia, liście zbieram ręką, bez sekatora.
Przywrotniki w ubiegłym roku zagrabiłam grabiami, stare liście się rozłożyły i nowe je zasłoniły.
Jeżówki muszę ściąć, bo są brzydkie, piwonie też. Funkie do wiosny znikną, nic nie trzeba robić poza wycięciem łodygi kwiatu
Dalej nie wiem jak z przetacznikami. Krwawnice zaschły, mogą zostać, może zbiorę nasiona?
No i paprocie, te trzeba wiosną wycinać, teraz jeszcze się trzymają...
Zastanawiam się czy nie wyciąć np. turzycy palmowej hmm?


Fairy potrafią kwitnąć do połowy grudnia, o ile temperatury będą dodatnie .

Wiem, że zgnilizna bylinowa wiosną odłazi sama, ale mimo to ją wycinam. Moja glina bardzo długo jest zimna i zmarznięta. Te zgniłki przymarzają do gleby i bardzo nieprzyjemnie je się ściąga. To siedlisko stworów, które niechętnie widzę w ogrodzie. Mnóstwo ślimaków tam się chowa. Wiosną priorytetem jest warzywnik i cieszenie się słońcem. Przednówek to okres, w którym siły witalne mam raczej w odwrocie. Gdybym pracowała zawodowo, to sytuacja byłaby inna. Po powrocie z pracy rzeczywiście niewiele dałoby się teraz podłubać. Zostawałyby tylko weekendy.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 23:25, 28 paź 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22114
Magara napisał(a)

Grafik napięty, wiadomo


Oby nie zwiotczał jak przysłowiowa guma od gaci.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 23:26, 28 paź 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22114
Nowa12 napisał(a)


Ja też większość bylin wycinam jesienią a przetestowałam obie wersje. I ta jesienna moim zdaniem jest lepsza. Zresztą są takie byliny, które zgniją zimą np. liliowce i wycinanie ich wiosną to masakra. A schronienie w bylinach to u mnie znajdują głównie ślimaki. Liście zostawiam na rabatach więc daję dość schronienia robakom .


To mamy podobne doświadczenia.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Kokesz 23:43, 28 paź 2022


Dołączył: 20 paź 2015
Posty: 6692
Haniu, pisałaś, że przycięłaś pory. Zostawiasz je w gruncie na zimę? Nie zmarzną? Czytałam, se można je wykopać, całe umieścić po skosie w rowie i zakopać. Albo zakopać w wilgotnym piasku.
Moje cały czas w ziemi, na razie nie spieszy mi się z ich wykopywanie.
Jak je najlepiej przechować przez zimę?
____________________
Renata Osiedlowy ogródek
Roocika 09:06, 29 paź 2022


Dołączył: 14 gru 2017
Posty: 7943
Haniu Kochana Ty masz najprawdziwsza rację, w ogóle nie chcę Cię przekonywać Tak jak piszesz, jak wracam to zaraz jest ciemno więc myślę jak zrobić, żeby się nie narobić Buziaki
____________________
Asia Ogród w dolinie Wysoczyzna Elbląska
Gruszka_na_w... 20:55, 29 paź 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22114
Kokesz napisał(a)
Haniu, pisałaś, że przycięłaś pory. Zostawiasz je w gruncie na zimę? Nie zmarzną? Czytałam, se można je wykopać, całe umieścić po skosie w rowie i zakopać. Albo zakopać w wilgotnym piasku.
Moje cały czas w ziemi, na razie nie spieszy mi się z ich wykopywanie.
Jak je najlepiej przechować przez zimę?


Są dwa rodzaje porów: letnie i zimowe. Te drugie znakomicie zimują w gruncie aż do wiosny następnego roku. Te letnie trzeba zjeść trochę szybciej, bo ich łodygi są bardziej wrażliwe na mróz. Wykopywanie i wsadzanie w rowku stosuje się wtedy, kiedy potrzebne jest zwolnienie miejsca na rabatach. U siebie sadzę pory z brzegu kwaterki. Łatwo się do nich dostać. Czasem w marcu, jeśli potrzebuję akurat miejsca, w którym rosną, dołuję je gdzieś na uboczu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Kasiek 11:20, 30 paź 2022


Dołączył: 03 mar 2012
Posty: 14763
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Są dwa rodzaje porów: letnie i zimowe. Te drugie znakomicie zimują w gruncie aż do wiosny następnego roku. Te letnie trzeba zjeść trochę szybciej, bo ich łodygi są bardziej wrażliwe na mróz. Wykopywanie i wsadzanie w rowku stosuje się wtedy, kiedy potrzebne jest zwolnienie miejsca na rabatach. U siebie sadzę pory z brzegu kwaterki. Łatwo się do nich dostać. Czasem w marcu, jeśli potrzebuję akurat miejsca, w którym rosną, dołuję je gdzieś na uboczu.


O prosze jakie cenne informacje, dziekuje Teraz sie zastanawiam jakie ja mam...Jest ich jeszcze calkiem sporo, rosna na rabatach i swietnie sie komponuja z innymi roslinami.
____________________
Bawarka
Gruszka_na_w... 20:45, 06 lis 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22114
Kasiek napisał(a)


O prosze jakie cenne informacje, dziekuje Teraz sie zastanawiam jakie ja mam...Jest ich jeszcze calkiem sporo, rosna na rabatach i swietnie sie komponuja z innymi roslinami.


Zimy są teraz łagodne. Pory, jakiekolwiek by nie były, to jeszcze jakiś czas spokojnie wytrzymają w ziemi.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszka_na_w... 21:22, 06 lis 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22114
Aura sprzyja jesiennym pracom w ogrodzie. Każdego dnia udaje się znaleźć 2-3 godziny na podłubanie. Zasoby kompostu z dwóch komór są już na rabatach. Pierwszeństwo w dostawie dobroci miały róże. Pustostan kompostownikowy szybko się zapełnił. Wylądowały tam zmielone przez kosiarkę i ogrodowy odkurzacz liście oraz sukcesywnie wycinane byliny. Wszystkie róże są już przycięte. Robię kanciki wokół rabat, usuwam zbędne siewki, przycinam lekko stipę. Usuwam z rabat nadmiarowe liście. Jeśli ich warstwa jest zbyt gruba, to wilgoć nie ma szans dotrzeć do gleby. Ułatwiam pracę mikroorganizmom i wzruszam pazurkami wierzchnią warstwę gliny i mieszam ją z opadłymi listkami.
Z mniejszej rabaty na przedpłociu usunęłam turzyce Silver Sceptre. Teoretycznie są to trawy do cienia, ale niestety nie radzą sobie z suchym cieniem. Coraz szerszy grab Fastigiata uniemożliwiał podlewanie trawek przez deszcz. Podlewania osobistego w tym miejscu nie zamieram uskuteczniać. Zamiast turzyc wsadziłam runianki. Te powinny sobie poradzić.
Do zakończenia jesiennego kalendarza prac zostało mi jeszcze oczyszczenie budek lęgowych, wykancikowanie ronda, wycięcie tam bylin i wzruszenie ziemi, te same prace czekają na rabacie z boku tarasu, przy zachodniej ścianie budynku i na połowie długiej prostej. Sukcesywnie trzeba grabić lub zbierać kosiarką opadające na trawę liście.
Pora zacząć myśleć o uruchomieniu ptasiej stołówki. Żołędziowy karmnik jest już wypełniony orzeszkami, a w tygodniu przyjdą paczki z 10 kg słonecznika i 30 kg mieszanki ziaren. Wystarczy pewnie na miesiąc.

Magnolia Stellata wciąż pięknie ulistniona. Z wielką radością oglądałam dzisiaj na niej pączki zwiastujące nowy sezon.



Ogród wciąż kolorowy, choć z każdym dniem bardziej łysy. Odbiór barw zależy od słońca. Raz jest radośnie, za moment ponuro, a potem melancholijnie. Jak w kalejdoskopie.

Przy zbieraniu liści z granitowego grysu niezbędny był odkurzacz ogrodowy.



Krzewuszka Variegata nie akceptuje nadejścia listopada.



Nocne przymrozki nie zaszkodziły chryzantemom.



Wykancikowana skarpa.



Podczas porządków na rabacie wokół studni musiałam usunąć mnóstwo opadłych liści rajskiej jabłonki. Na zimozielonych kulkach i cisowym żywopłotku leżał ich gruby "kożuch". Staram się zbierać liście, które legły na zimozielonościach, aby zapobiec chorobom grzybowym.

____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies