To ja polecam jeszcze lekturę "Chłopstwo. Historia bez krawata" autorstwa doktora hab. Mateusza Wyżgi.
Dzięki za polecenie. Treść zapowiada się interesująco. Muszę zaczekać aż będzie dostępna w formie ebooka w wypożyczalni. Teraz jest dostępna tylko w formie papierowej do kupienia.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Posiałam w tym roku groch cukrowy Iłowiecki i też strąki są łykowate nawet po ugotowaniu. Chyba, że zupełnie płaskie bez wykształconych groszków.
Lepszy jest smakowo, bo można chrupać na surowo całe strąki, Kriwyj Rog. Rośnie dużo niższy.
Strączki też dużo mniejsze.
Muszę wypróbować za rok Twoje odmiany. One nadają się do chrupania w całości na surowo?
Chrupię głównie ziarenka. Ale jeśli mam ochotę na podjadanie młodych strączków, to bardzo łatwo oddzielić to wewnętrzne łyko.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Też podczas lektury miałam przed oczyma rodzinę ze strony mamy. Moja babcia przyjeżdżała do nas do Wrocławia na okres późnojesienno-zimowy. Coś mi zostało w pamięci z rozmów z nią, choć przyznam, że niewiele. Często żałuję, że zbrakło mi rozumu i wyobraźni, aby poruszyć w rozmowach z babcią i mamą ważne tematy. Teraz to już niemożliwe. Babci nie pozwolono wyjść za mąż za chłopaka, którego pokochała. Był muzykiem. Wydano ją za sporo starszego mężczyznę- gospodarza z morgami. Kiedy babcia przyjeżdżała do nas, to uwielbiała chodzić do opery, do biblioteki. Znalazła sobie nawet koleżanki do wspólnego zwiedzania miasta. Babcia miała troje dzieci. Zdobyć wykształcenie udało się tylko mojej mamie. Sfinansował je brat dziadka.
Niby książka opisuje i porusza takie odległe wydarzenia i problemy , ale bardzo szybko się okazuje, że wciąż istotne w naszym życiu.
Tak, problemy i wydarzenia niby z innej epoki, a jednak ponadczasowe. Bardzo ciężko mi się czytało fragmenty dotyczące wolności kobiet(właściwie to jej braku). To odniesienie do współczesności jest wręcz przerażające.
W przeszłości jednej z moich babć również pojawia się niemożliwa do spełnienia miłość, tylko tu przeszkodą była narodowość i pochodzenie. O dziwo uczucie przetrwało zawieruchy wojenne, ukochany babci odnalazł ją i mimo, że już oboje mieli swoje rodziny to do śmierci utrzymywali ze sobą kontakt, wysyłali kartki na święta. Druga babcia dzieciństwo i młodość miała dużo trudniejsze do zniesienia. Ciekawe ile dziedzictwa krzywd i siły nosimy w sobie po przodkach...
PS. Myślę, że Ty sporo w genach masz po swojej babci
Haniu Zapisałam sobie polecane tytuły do przeczytania -co prawda ,ja dopiero od listopada wpadam w wir nadrabiania książek i seriali ,ale przyda się taka lista coby nie tracić czasu na szukanie -co by tu przeczytać
koktajle też robię i też uwielbiam teraz ten czas ,gdy z koszyczkiem po jedzonko do warzywnika wychodzę dziś zebrałam pierwsze cukinie ,truskawki ,cebulę ,czosnek ,bób i nawet pierwszego długiego ogórka szklarniowego -będę mieć na jutro do pracy wyżerkę
a groszek mam w skrzyni pomieszany -z jednej strony łuskowy ,a z drugiej cukrowy i nie potrafię rozróżnić ,który jest który -taka zagwozdka mała
Dzisiaj zrobiłam oprysk mleczno-drożdżowy pomidorom, ogórkom i dyniowatym. Resztą mikstrury popryskałam te róże, które miały zainfekowane grzybem liście.
Haniu, jak robisz taką miksturę?
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Nie wiem jak u Was, ale u mnie wyraźnie się ochłodziło. Było ledwie 17 stopni, zero słońca i na szczęście bez deszczu. Wiem, że wiele z Was narzeka na suszę, ale w moich rejonach opadów w tym sezonie jest raczej nadmiar.
Brak opadów pozwolił na ogrodowe dłubanki. Sama przyjemność- lekkie spulchnienie gleby, odświeżenie kancików i wyrwanie nielicznych chwastów. Przy okazji wyciągam resztki liści tulipanów i narcyzów, przycinam kocimiętki, niektóre bodziszki i irysy, czyszczę róże.
Po kwitnieniu nawoziłam rodki mniszkową gnojówką. Wypuściły mnóstwo młodych listków. Na początku lipca podsypię je siarczanem potasu, aby zmotywować je do tworzenia pąków kwiatowych, które zakwitną za rok.
Na skarpie kwitnie Bonica. Doktorek kończy już kwitnienie.
Pięknie w tym sezonie kwitną jarzmianki. Wciąż upycham je w nowe miejsca w ogrodzie.
Kwiatostany parzydła leśnego już brązowieją. Stosunkowo krótko są atrakcyjne. Bardziej lubię parzydło Kneiffi. Liście są ażurowe, sama roślina bardzo delikatna w odbiorze, ale kwiatostany są bardzo długo atrakcyjne.
Cieszę się bardzo z pojawienia się kwiatów na wszystkich trzech zakupionych wiosną różach. Sadzonki były z gołym korzeniem, niewielkie. sadziłam je podczas okrutnej zimnicy. Dobrze, że się zaaklimatyzowały.
Alden Biesen (zakupiłam 2 sztuki)
Plaisanterie
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Mam 2 l opryskiwacz. Wlałam do niego 1 l świeżego mleka ( nie może być z kartonu) i rozpuszczoną 10 dag paczkę drożdży. Uzupełniłam pojemnik do pełna.
Można też nieco podobnym roztworem podlewać ogórki i pomidory: 10 l wody, litr świeżego mleka i paczka drożdży.
Ta mikstura uaktywnia ponoć naturalną florę bakteryjną (wzmacnia odporność). Jest niestety za słaba do zwalczania zarazy ziemniaczanej, kiedy ta już zainfekuje rośliny. Wtedy trzeba się posiłkować wycinaniem porażonych liści i opryskiem chemicznym.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz