Gosiek, koty nie jedzą cebulek. Czerwony kolor w przyrodzie często sygnalizuje coś trującego. Pomidory chyba są dla zwierząt trucizną.
Ta roślina to wilczomlecz mirtowaty. Ładnie rośnie na słońcu. Jest zimozielony. Dobrze się regeneruje po odmłodzeniu. Ciacham mu na wiosnę najdłuższe wypusty.

Z tym oczarem jest problem, bo liście trzyma prawie jak buk- do samej wiosny. Kwiatki będę chyba oglądać w zbliżeniu.

17 listopada dzień kota - u mnie kotów nie ma, w przeciwieństwie do pestki, widocznie amerykańskie koty czasem się skuszą? stąd ostrzeżenie w książce?

Widzę, że ten wilczomlecz mocno żywy, teraz świadomie będę go hodować

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Pestko, dziękuję za informacje. Już wczoraj doczytałam,że mój może nie być pośrednim. W sumie, to te pośrednie są w sprzedaży z precyzyjnie podaną nazwą gatunkową. Mój był bezimienny.
Wciąż nie odpisałaś jak pielęgnujesz Giganteusy.

Bardzo przepraszam. Oglądam kilka wątków na raz na Ogrodowisku i nie wyrabiam się z czytaniem. Najczęściej przelatuję więc po zdjęciach i wyłapuję jakieś rośliny w tekstach od czasu do czasu. I tak w życiu nie przekopię się przez to co bym chciała doczytać gruntownie na tym forum

Giganteusom, bo mam ich w tej chwili 2, nie robię nic. Traktuję je tak samo jak pozostałe miskanty. Nie okrywam na zimę. Ścinam na wiosnę. Nie dokarmiam traw, bo lubią się wtedy wykładać. Bujają za szybko i byle wiatr potrawi je pogiąć. Mam glinę na mniej więcej 30-40 cm.
Giganteusy rosną pośrodku międy zaborderowanymi kępami cukrowego, gracillimusami, zebrinusami, miłkami i spartyną też oborderowaną.
Od pocięcia kępy matecznej minęło 3 lata i po raz pierwszy zakwitły. Udało mi się wtedy uratować zaledwie 6 pędów z kiełkami. Wolniej niż inne miskanty przyrastają w grubość kępy, wiec nie są to jeszcze spektakularne kępy.
Generalnie miskaty lubią wilgoć w glebie, ale suszę do pewnego momentu też znoszą nieźle. Łatwo zaobserwować, kiedy im ona zaczyna szkodzić, bo zaczynają żółknąć. Niestety jak już zaczną, to podlewanie nic nie zmieni. Wzrost zostaje zahamowany na ten sezon.

Haniu u Ciebie jeszcze na wielu rzeczach można oko zawiesić
Piękna jesień

Pestko,dzięki. Zapytałam, bo u kogoś pisałaś, że o mało nie zmarnowałaś tego miskanta. To było podczas dzielenia?

Aniu, brakuje żywopłotu w niektórych miejscach i robi się łysawo. Objawiają się niechciane widoki np. stosy drewna przykryte niebieską plandeką.

Rozplenice Twe nadają się do donic? Jakie wysokie trawiszcza się nadają? Ja mam trzy rozplenice od AniCh- hammeln- na przyszłą brzozową się będą myślę nadawać. Ale Twoje to już bydlątka! Mojej mikruski jeszcze- mam nadzieję, że zimę przeżyją.

Makusia napisał(a)

Rozplenice Twe nadają się do donic? Jakie wysokie trawiszcza się nadają? Ja mam trzy rozplenice od AniCh- hammeln- na przyszłą brzozową się będą myślę nadawać. Ale Twoje to już bydlątka! Mojej mikruski jeszcze- mam nadzieję, że zimę przeżyją.

Do donic wsadzam tylko rośliny jednoroczne i niewielkie trawki, które pod koniec lata przesadzam na rabaty. Trawy to rośliny żarłoczne. Potrzebują mieć dostęp do zasobnej gleby i wilgoci.W donicach trudno im zapewnić optymalne warunki.
Właśnie czytałam przed chwilą, że w donicach trawy dziewczynom latem przesychają. Donice ciężko też zabezpieczyć przed mrozem. Na ogół w środek wkłada się styropian- czyli musiałaby być dosyć szeroka, żeby pomieścić i styropian i ziemię.

Z zimowaniem większości traw nie ma w Polsce problemu. One głównie wygniwają z nadmiaru wilgoci, jeśli ktoś posadził je w złych warunkach albo usypał im kopczyki. Nie związuję swoich traw, mają przewiew. Czasem problem z zimowaniem mają zbyt późno posadzone egzemplarze. Nie zdążą się ukorzenić przed zimą.
Jeśli te rozplenicę od Ani masz w doniczce, to ją zadołuj. Szkoda, że jej nie wsadziłaś bezpośrednio do ziemi zaraz po otrzymaniu. Na wiosnę mogłabyś podzielić.

Jest taka jedna rozplenica, jednoroczna, ale warta grzechu W donicach wygląda spektakularnie.

https://www.google.pl/search?q=Pennisetum+purpureum+%27Vertigo%27&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwjn9pfg5KPQAhXGXCwKHfhEDwgQsAQIIw&biw=1366&bih=662

Haniu, a widzisz dałam Marcie te hamelny trzy, a mam jeszcze kilka u siebie i są one sobie w multipalecie (oczywiście tylko kilka wypełnionych) i co z nimi? Zadołować multipaletę ciężko, chyba je po prostu posadzę i co będzie, to będzie.

Aniu-Spróbuj wsadzić w trochę większe doniczki i zadołuj w jakimś zacisznym miejscu razem z doniczką

No o tym też myślałam Tak zrobię dzięki