Pogoda jeszcze jaka taka. Na tyle dobra, że można było wyskoczyć do ogrodu i skrócić o połowę świeczki na trzech ostatnich kosodrzewinach.

Masz rację z tym sportem wyczynowym, ale zrezygnowałam z niego na tyle wcześnie, że skutków ubocznych nie było. Pani matka za to była przeszczęśliwa, że w okresie dojrzewania brakowało mi czasu na przeróżne eksperymenty.

Haniu, już??? Od Ciebie się nauczyłam skracania świeczek, ale jakoś z czerwcem mi się to kojarzyło

Haniu, już??? Od Ciebie się nauczyłam skracania świeczek, ale jakoś z czerwcem mi się to kojarzyło

A mi się tak te żywotniki wschodnie Aurea Nana podobają ale jak będą szpecić to pójdą do Krainy Wiecznego Kompostu Widuję w ogrodach, nawet na moim osiedlu, ogromne, wieloletnie okazy zdrowo wyglądające...

Haniu, czy zabieg przycinania świeczek sośnie ma jakieś szczególne zadanie?


I masz rację. Zieleń to kolor, piękny kolor.

Na kilku sosnach tez pora przyciac świeczki, ale tylko kosodrzewinom wysokim, sosne Oścista, Bosniacka, Oregon Green i Pumilo chwilowo zostawiam bez przycinek.