Pani przyrodo, dziękuję za odwiedziny.

Zdrówka życzę i pozostaję w zachwycie nad Twym rękodziełem.
Vito, gdybym była choć naście lat młodsza, czynienie ze szczerego pola ogrodu być może przebiegałoby niespiesznie i z większym namysłem. Niestety

Metryki nie zmienię, czuję oddech czasu w kościach i czasem mi smętnie, że dojrzałość ogrodu nadejdzie w momencie mojego stetryczenia ostatecznego.
Jak w tym dowcipie o płaczącym na ławeczce staruszku:
-Dlaczego pan płacze?
- Proszę pana, mam taki piękny dom z ogrodem, w nim piękną młodą żonę, która dba o mnie, wieczorami czyta mi książki.
-To wspaniale. Dlaczego więc pan płacze?
- Bo zapomniałem jak tam trafić.
Do konsumpcji warzyw są tylko dwie osoby, w tym jedna o gustach żywieniowych mocno tradycyjnych.

Sieję i sadzę to na co jest największy popyt: jesienią posiałam szpinak i sałatę, posadziłam czosnek. W marcu do ziemi pójdzie cebula dymka, nasionka groszku, bobu, marchewki, rzodkiewki, koperku. W kwietniu buraki, pietruszka, flance selerów i porów. W maju ogórki i pomidory karłowe i koktajlowe, dynia i cukinia. Nie mrożę warzyw ani ich nie przetwarzam. Kiszę tylko ogórki i robę konfitury z dyni. Kapustych nie sieję, bo bez ochrony chemicznej i solidnego nawożenia kiepsko się udawały.
Mira, jak Ty wiesz, czym człowieka wesprzeć na duchu w smętny poniedziałkowy wieczór. Dziękuję!
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz