Wczoraj po południu był lekki plusik, nie wiało. Usadowiłam się pod perukowcem i w narożniku brzózkowym. W czasach zadarniania pustych przestrzeni między małymi roślinami, posadziłam tam imperatę i kosmatki. Ścinałam zeschnięte źdźbła traw, badylki wilczomleczu sosenka i rozchodniki. Wysiało się sporo goździków kropkowanych. W tym miejscu mogą to robić bezkarnie. Forsycja Maluch wypuściła sporo odrostów. Przycięłam je. Z lekka skorygowałam kształt perukowca. Pamiętam, że latem rozmyślałam nad bardziej drastyczną korektą, ale ...jesienią tak pięknie się przebarwiał, że wstrzymałam ostrze sekatora.
Kupiłam granulowany obornik koński i bydlęcy. Tym pierwszym podsypię w marcu rododendrony i hortensje, tym drugim róże i inne krzaczory.
cd twórczości szadzi
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz