Zimno, ale nie padało. Można było rozpocząć sezon koszenia trawnika. Po zabiegach pielęgnacyjnych i nawożeniu zyskał na urodzie. Dobrze, że go niewiele mam.
Do kwitnienia szykują się tulipany, czosnki, sasanki. Budzą się paprocie.





Ruszyły pęcherznice i derenie.



Berberysy już ulistnione

Dostałam od znajomej ogrodniczki nowe pierwiosnki. Część posadziłam na rabacie garażowej.



Zrobiłam rozsadę pelargonii, które zimowały w garażu. Fuksje chyba nie przeżyły.

Wysłane w czwartek geobordery jeszcze do mnie nie dotarły. Wrrr... Miałam wielką ochotę zakończyć w ten weekend prace na froncie. Trudno.

Widać już pąki na kalinach i bzach.



Serduszka okazałe i tawułki Arendsa





Przycięłam liście wszystkim turzycom poza Silverami. Zaglądałam im wnikliwie do wnętrza i zauważyłam oznaki nowego życia

Wszak Wielkanoc się zbliża- dobrze, że żaden kurczaczek z turzycy nie wyskoczył
U Ciebie już niemal letnio- gna ogród kolorami.

Makusia, w momencie zakupu działki budowlanej musiałam złożyć EMowi uroczyste przyrzeczenie, że:
1. Nigdy/ przenigdy nie będę przewozić obornika samochodem osobowym
2. Nigdy/przenigdy nie zostanę hodowcą kur, gęsi, kaczek i kóz. O trzodzie chlewnej EM jakoś nie wspominał...

Jako że zawsze dotrzymuję danego słowa, ryzyko wyskoczenia kurczaczka z turzyc jest zerowe.

Na wsi musi być kolorowo. Niech no tylko zakwitną jabłonie (muzyka).

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Makusia, w momencie zakupu działki budowlanej musiałam złożyć EMowi uroczyste przyrzeczenie, że:
1. Nigdy/ przenigdy nie będę przewozić obornika samochodem osobowym
2. Nigdy/przenigdy nie zostanę hodowcą kur, gęsi, kaczek i kóz. O trzodzie chlewnej EM jakoś nie wspominał...

Jako że zawsze dotrzymuję danego słowa, ryzyko wyskoczenia kurczaczka z turzyc jest zerowe.

Na wsi musi być kolorowo. Niech no tylko zakwitną jabłonie (muzyka).

Ahahahaha! Ale obornik na tylnim siedzeniu to spoko!

Porządeczek macie wzorowy Śmigalska! Zazdraszczam!

świetne podejście eMa
z resztą - nie chciałabyś drobiu ganiającego po Twoim pięknym ogrodzie

Ale zawsze sąsiad może kurczaka podrzucić.
Trawniczek do pozazdroszczenia i na rabatach zielono i kwitnąco.

Johanko, dość długo męczył nas pobudowlany rozgardiasz. Z ulgą przyjmuję do wiadomości, że zaczyna to jako tako wyglądać.

Zoja, przy psie i kocie drób miałby kiepskie szanse na długie życie.

Anula, podczytałam u Madzenki, że korzystnie na trawę działa saletrzak. Zawsze wiosną nawoziłam trawnik Azofoską. Tym razem sypałam ów saletrzak.
Możliwości są dwie (bo rzeczywiście trawnik w tym roku wygląda korzystniej):
1. Pomogły zabiegi pielęgnacyjne- robiłam wertykulację wczesną jesienią i wiosną plus areacja
2. Saletrzak ma zwiększona dawkę azotu i sprzyja rozkrzewieniu się traw na początku sezonu
Mogą to być obie te przyczyny jednocześnie.
Z pół nawiało mi sporo nasion mniszka. Pojawiła się też koniczyna. Zastanawiam się, czy chcę mieć ścieżki trawiaste (wtedy musiałabym pryskać na chwasty dwuliścienne). czy też w kolorze zielonym z mnogością gatunków.

Sąsiedzi bardzo nie lubią zwierząt. Wszelakich. Nawet dwumiesięczny kot przybłęda wywoływał ataki paniki połączone z polewaniem owego kota wodą. Kot zyskał dożywocie u mnie. I tak sobie żyjemy: my, pies i kot, bez drobiu.