Pestko, miłego zmywania życzę.
Kasiu/Mrokasiu, u mnie też nie wszystkie miskanty zakwitły. Malepartus nawet kłosków nie wypuścił.
Gosiek, próbowałam kiedyś korzystać z terminarza księżycowego dla ogrodników. Wytrwałam dwa tygodnie. Nie mam nawyku korzystania z jakiegokolwiek terminarza/ kalendarza. Wciąż lecę na możliwościach mojego wewnętrznego twardego dysku.
W czasie, kiedy zakładałam ogród i sporo czytałam, robiłam sobie podręczne notatki w zeszycie. O drzewkach owocowych, o wrzosach, trawach kępowych i rozłogowych. Teraz już nic nie zapisuję. A Ty korzystasz z takich kalendarzy?
Agatko, nie spotkałam się nigdy z tym trzcinnikiem. Jego nazwa kojarzy mi się z doktorem Paj Chi (hi) Wo z pana Kleksa.

Dziękuję temu na górze, że już nie muszę się przejmować karkówkami i sprawdzianami

i weekend mogę spędzać tak jak lubię.
W warzywniku zostało mi tylko posadzenie czosnku i za radą
Joanny wysianie wczesnej marchwi i pietruszki.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz