Brzozowa, na własną świnkę się nie porywam. Nie mogłabym zjeść tego, czemu wcześniej patrzyłam w oczy.
Jana, Kasiu- sporo frajdy daje nam ta wędzarnia. Wciąż się uczymy.
W sobotę padło na wędzone szynki, schaby, polędwiczki i karkówkę. Robiłam też próby z kiełbasą krakowską parzoną, podsuszaną i suchą.

I efekt
Powiesiliśmy też ozdoby na świerku, bramie i ganku. Bez szaleństw. Raczej symbolicznie.
To zdjęcie dedykuję
Asi/Makadamii. W okienku widać 30-letnie pacholę gotujące biały barszcz na wędzonce. Ja miałam święto lasu. Mogłam leżeć odłogiem.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz