Graby Fastigiata puszczone samopas, bez przycinania. W przyszłości naprzeciw będzie dom. Potrzebuję przesłony.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
2m x 2 m. Z zimozielonymi akcentami! W sporej ilości
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Cześć Haniu, mnie rónież zaskoczył Twój przedogródek Kobietą wszechstronną Jesteś. Właśnie wypróbowałam połączenie rozplenicy z Iimelightami. Widzę po Twoim przedogródku, że to dobry kierunek. Pięknie.
Za każdym razem, gdy przejeżdżam obok jarząba szwedzkiego u sąsiada, zwalniam. Zachwycam się liśćmi i owocami, i pokrojem. I ciągle wzdycham z żalem, że u mnie, do tych moich sosen mi nie pasuje.
Z tym 50+ mnie rozbawiłaś. Ja dopiero przeskoczyłam 40, a już czuję, że mój czas zwolnił - ostatni Bąk skończył 3 lata - czuje się wolnym człowiekiem Co to będzie za 10 lat
No, to kawka w pieknym ogrodzie wypita. Uściski ślę
Ta......zdecydowanie odbiegam od osiedlowej normy. Chodzą nawet plotki, że wpakowałam w ogród kilkadziesiąt tysięcy.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Jarząby planowałam mieć przy furtce. Niestety, one bardzo wolno rosną i dodatkowo łapały jakiegoś grzyba. Wymieniłam je na graby, zmieniłam miejscówkę i zaczęłam profilaktycznie pryskać propionianem wapnia. Zebrały się. Będą widoczne z okna jadalni, kiedy podrosną.
Przedogródek został wymuszony przez brak cywilizacji. Nie ma drogi, nie ma chodników. Był pas ziemi, który trzeba było zagospodarować. Ciężko się tam kosiło. to wsadziłam coś, co będzie w miarę bezobsługowe.
A odnośnie dzieci- przyjęłam, że dostaliśmy je w darze na 12 lat- i u mnie było to 12 bardzo intensywnych lat. Nastoletni okres dzieci, to raczej obciążenie psychiczne niż fizyczne. Ale absorbowało bardzo. A kiedy wyfrunęły i ten lot nie zakończył się upadkiem, to poczułam wolność. I dobrze mi z nią.
PS. Jednym z moich pierwszych ulubionych seriali były "Cudowne lata". W jednym z odcinków mama uczyła synka jeździć na dwukołowym rowerze. On tak pedałował podtrzymywany matczyna ręką, aż wreszcie złapał rytm i odjechał.
Mama nie nadążyła, stanęła...a w jej oczach było wszystko, bo i duma z radością, i strach z wszystkimi obawami, i lęk, bo poniekąd stała się zbędna i odtąd jej dziecko poznawać już będzie świat z coraz mniejszym jej udziałem. Wciąż ta scena mi siedzi w głowie.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Mądre słowa.. U mnie wszystko przede mną.
Narazie bunt 3 latki mam i pierwsza klasa starszej niedługo
Oby i mi się udało wychować tak aby nie upadły na tym rowerze