niestety jestem leniuchem domowym (czyta raczej: brak czasu dla domu w okresie wiosenno-letnim) i nie mam czasu na pichcenie, żeby wiesz, stać mieszać, niech się samo zżeluje. Więc NIESTETY, gotowiec w stylu porzeczki czerwone, żelfix oetkera i cukier ale w mniejszej ilości bo to nie ma być słodkie tylko coś ala żurawina, 5 minut no może trochę dłużej i do słoików. Ale i tak miodzio.
wolałabym (a pewnie) takie tradycyjne, ale zawsze po pierwsze dzieci, potem ogród i praca w nim i na szkółce. mąż pracuje poza domem a jak jest w domu to na pole lata (no bo jeszcze mamy jakieś hektary), więc czuję się usprawiedliwiona.
za to ogórki robię tradycyjne z liściem wiśni, i paprykę oraz dynię, ale zarywam przez to noce..eh...
i wiesz co nigdy nie robię z przepisów, zawsze mam w głowie jakiś schemat i właściwie zawsze wychodzą tak samo słoiki z ogórkami (kiszone) i papryka w occie i dynia też w occie.
za to suszę namiętnie zioła: oregano, miętę, cząber, lubczyk...w suszarce do grzybów,
oczywiście grzyby też i jabłka i pomarańcze na święta. Późną jesienią i zimą mam dużo czasu, więc przynajmniej siedzę w kuchni, wtedy w lodówce nie znajdziesz szynki ze sklepu, tylko wszystko pieczone i pasztet obowiązkowo z cząbrem i lawendą.
no..
____________________
Marta /Finka/
Zielony Punkt - ogród Finki