Małgosiu... przepięknie kolorami pojechałaś Ależ moje pszczoły miałyby stołówkę w Twoich krokusach!! Bratki i iryski prześliczne. Też chciałam bratki.. ale się bałam wychodzić z domu No i nie mam ..
Jola! No pojechałam bez umiaru
Pszczółki uwijały się jak szalone - i co mnie zdziwiło nawet wczoraj przy zaledwie +2 stopniach (wprawdzie słoneczko swieciło) też uparcie pracowały
Bratki zakupiłam jeszcze w bezpiecznym czasie na samym początku marca.
Teraz nie wychodzę na żadne zakupowe chciejstwa.
Żałuję, że ciemiernika w O. nie wzięłam jeszcze co najmniej jednego. Widziałam, że zakupiłaś więcej
No ale trudno! Taki czas Nikt chyba nie pomyślał, że to tak szybko i w taakim kierunku wszystko sie potoczy. Gdyby nam ktoś miesiąc temu powiedział, że tak będzie to chyba byśmy go wyśmiali
Pracujesz zdalnie czy musisz się meldować w pracy?
No fakt, więcej niż miesiąc. Nam się ciągle wydaje, że i owszem gdzieś tam daleko w świecie jakieś tręsienia ziemi, pożary, trąby powietrzne, choroby i epidemie.... Ale my tu jak u Pana Boga za piecem - nietykalni...
Gdy w lutym wybuchło we Włoszech to wtedy już był ostatni dzwonek, że powinniśmy działać m.in. zamknąć granice i każdego wracającego poddawać obowiązkowej restrykcyjnej kwarantannie...
Gdy wtedy podenerwowana tą sytuacją wspomniałam o tym w pracy to większość popatrzyła na mnie jak na kogoś kto ma chore psyche i orzekła, żebym nie przesadzała Nie mogłam słuchać też tych bzdur (również w niestety w mediach) że przecież co roku mamy ileś tam zachorowań na grypę i ona zbiera większe żniwo niż jakiś tam korona..
Też tak myślę, że niestety przespaliśmy dobry start Trzeba było od razu dmuchać na zimne i ograniczenia wprowadzać! Zła na to jestem! Siedzę w domu, pracę zdalnie wykonuję. Ale boję się o bliskich Mama moja ma 83 lata i do siedzenia w domu z trudem ale udało mi się ją przekonać... poza jednym - rano mus iść do miejscowego sklepiku Prośby, groźba, kłótnia nic nie pomaga
Dobrze, że te ogródki mamy
Ja bratki schowałam do garażu, ale garaż ciemny Mam nadzieję, że jutro już cieplej będzie to wystawię na zewnątrz
Dokładnie takiego samego zdania byłam jak to się zaczęło i też wszyscy się śmiali, że to tylko grypa jest i że panikujemy niepotrzebnie.
Rodzicom zabraniamy gdziekolwiek wychodzić, robimy im zakupy ale czy posłuchają? Wątpię w to.
Doniczki dzisiaj rano dałam na taras. Przez kilka dni nie powinno być mrozu.
Śliczne kolorki wiosenne. Moje iryski niestety okazały się holenderskimi i później będą kwitły
U mnie jeszcze nawet teraz niektórzy bagatelizują problem, twierdzą, że to jak grypa. Ciekawe co będą mówić jak dotknie to ich bezpośrednio albo ich bliskich. Nikomu nie życzę.