Borbetka napisał(a)

Ja też długo czekam na hortensje, już mnie to denerwuje . Dopiero jak tu przeczytałam analizę pogodową, to zorientowałam się, że faktycznie te przymrozki są tego powodem. Ale każdy rok jest inny. Piękne ujęcia pokazujesz.

Borbetko! Ja też czekam na bukietówki Choć z drugiej strony gdy zaczynają kwitnąć to przypominają, że lato już z górki i zmierza ku jesieni.
Być może dlatego wolę ogrodówki i Anabell . Zaczynają kwitnąć już w czerwcu

Nowa12 napisał(a)

Gosia trafiony opis tegorocznej pogody . Ja niedaleko Was to u mnie podobnie. Ale chyba już lepsza ta wilgoć niż susza. I rośliny dość mocno spóźnione ale to może i dobrze bo dłużej będą cieszyć. Piękną wiosnę mimo wszystko miałaś u siebie.

Witaj Agatko! Zdecydowanie masz rację!
Choć z drugiej strony człek siedzi w domu z nosem przy szybie i obawiam się że tak przeleci to nasze lato nie wiadomo kiedy W tamtym roku też przy tych upałach w ciągu dnia uciekało się do domu, bo trudno było wytrzymać tak wysokie temperatury na zewnątrz nawet w cieniu.
Ze skrajności w skrajność a tak by się chciało aby było normalnie

Po zeszłorocznych upałach i suszach przymierzałam się do założenia takiego najprostszego nawadniania kropelkowego ale nie zdążyłam tego zrobić na wiosnę
eM mówi "a nie mówiłem że nie ma potrzeby"

Dorota123 napisał(a)

Hortensje piękne, wiosna kolorowa i pachnąca piwoniami. Moją uwagę przykuł ogromny bukszpan, jak Ty go przycinasz? przecież to chyba trzeba robić z drabiny.

Dorotko! Szkoda, że te piwonie tak krótko cieszyły. Choć i tak w krótkich przerwach między kolejnymi falami deszczu starałam się wchłonąć ile sie da ten cudny ich zapach i "zapamiętać" na cały rok
Bukszpan fakt, że kolos. Przycinanie niestety wymaga wspinania się po drabinie

Cofając się do maja/czerwca "wspominam" tylko te najbliższe memu sercu rośliny. Mój wątek jest dla mnie takim trochę pamiętnikiem ogrodowym więc... jeżeli ktoś z zaglądajacych zadziwi się na widok tulipanów w lipcu to z góry przepraszam
Maj/czerwiec był dość trudnym dla mnie czasem stąd teraz nadrabiam.
Na dodatek padła mi karta pamięci z aparatu fotograficznego i teraz zbieram fotki z drugiej karty i z telefonu

Zatem jeszcze trzeba by było kilka wspominek poczynić o czosnkach, bo zajmują sporo miejsca w moim serduchu
Ale to pewnie juz innym razem

Tak myślałam, że bez ekstremalnej wspinaczki nie możliwe jest cięcie tego kolosa. Trzeba przyznać, że robi wrażenie.

Czosnki...
Tak jak już kiedyś wspominałam - zaczosnkowałam się
Do tego widzę, że mnożą się, pewnie trzeba by było je wykopać, rozdzielić i na nowo wsadzić
Dodatkowo pozostawienie przekwitłych kwiatostanów jako dekoracja na rabatach spowodowało, że rozsiało się ich setki. Nie myślałm, że one takie chętne do rozmnażania
Widać,że chyba im ziemia u mnie służy, bo liście mają wyjątkowo bujne i mięsiste, aż mnie to trochę denerwuje bo sadząc czosnki między innymi roślinami liczyłam, że wschodzące wiosną rośliny zamaskują liście czsnków,które dość szybko robią się nieestetyczne a tu zonk... Liście czosnków wręcz zagłuszają niekiedy innne rośliny i muszę je obcinać aby dać szansę inny roślinom.