Madzia, nie mam natchnienia na robienie dokumentacji zdjęciowej. Zmiany są na 5 rabatach, na 2 praktycznie wszystko od nowa (jestem w trakcie zmian na jednej), reszta mniej lub bardziej tetris. Całość powoli bo ciągle pada a wcześniej lampa była. Coś nie rośnie tak jak ja chcę, coś nie pasuje kolorystycznie, takie tam drobiazgi. Nikt oprócz mnie tego nie wyłapie chyba, że palcem pokaże

. Najważniejsza zmiana jest znowu na tyłach. Tak, tak

- dopiero co tam robiłam rabatę a teraz znowu zmiana

Jest to efekt przemyśleń letnich. I wcześniejszych wizyt w innych ogrodach oraz mojej listy pragnień ogrodowych. Brakuje mi miejsca do siedzenia, takiego, aby na wiosnę, w lato usiąść na spokojnie w cieniu i zjeść obiad, poczytać książkę. Miejsca, gdzie będzie chłodno a sąsiedzi w talerz nie będą zaglądać. Działka jest mała i mocno nasłoneczniona. Ilość opcji jest ograniczona. Coś za coś niestety. Osłonięcie żywopłotami i wysokimi drzewami z praktycznie każdego boku powoduje, że owszem jest zacisznie, ale i nie ma cyrkulacji powietrza. Na tarasie da się wysiedzieć rano albo wieczorem. Nie w środku dnia. Powieszenie żagla odrobinę pomogło ale nie rozwiązało sytuacji. Bardzo chciałam przedłużyć taras, aby wygospodarować miejsce na stół, kupiłam nawet duży regulowany parasol bo wszystkie konstrukcje trwałe okazywało się, że mocno zmniejszały przestrzeń czy wchodziły w pole widokowe i po testach z wbitymi palikami zrezygnowałam. Taras mam od strony południowo-zachodniej. No nie da się tam po prostu funkcjonować przy 32-35 stopniach bo tu wtedy jest 40 odczuwalne. Żaden parasol nie pomaga na tyle, aby była to przyjemność. A drzewa urosną za może 5-10 lat na tyle by dać trochę cienia. Jak dla mnie za długi okres na czekanie. Za to ulubionym moim miejscem w tym roku na siedzenie z kawą, z książką i ogólnie ot tak bez celu okazała się ławka z tyłu domu. Zrobiło się tam tak przyjemnie i ładnie, że to miejsce mnie przyciąga. Nic to, że muszę obejść cały dom. Jest tam mi po prostu dobrze i chłodno. Tam zawsze jest cień. Jak ostatnio z eMem rozmawialiśmy o tym tarasie, kosztach, jak to zrobić i jak ogromny jest ten parasol co go kupiłam

to eM rzucił hasło, że tam z tyłu byłoby dobrze. Oczywiście jego intencje były trochę inne niż moje - patrz nie zabieraj więcej trawnika ale... najpierw się obruszyłam a potem zaczęłam myśleć i kombinować. Ja jestem typem, ze ważne jest dla mnie osiągnięcie celu a nie czy to jest po mojemu czy też nie. No i tym sposobem jestem teraz w trakcie zmiany nasadzeń na dopiero co zrobionej rabacie - muszę wyekspediować połowę roślin. Bo nie całą rabatę zlikwiduję a jej połowę. Po połączeniu ze ścieżkami powstanie w sumie placyk 360x240-250 cm. Wystarczy na mały stół na 4-8 osób a tyle ostatnio się u mnie najczęściej spotyka. Większe spotkania będą tak, jak były nadal koło tarasu. Ławka zostaje na swoim miejscu. Będzie akurat do powiększania ilości miejsc do siedzenia a na jej miejscu wtedy może swobodnie stanąć grill. W przyszłości zmienimy miejsce na drewno w bardziej eleganckie składowisko i spróbuję wygospodarować miejsce na wędzarnię. Sam placyk będzie zatopiony w 3 rabatach, powierzchnia z płyt i kostki granitowej jak ścieżki. Tylko może więcej płyt będzie, aby było równo. Na rabacie pod płotem i za płotem musi powstać bardziej szczelne zasłonięcie i ciekawsze faktury niż taki mini przechowalnik. Jednocześnie obok tarasu być może wydłużę rabatę i posadzę drzewo. Kiedyś zapewni większe osłonięcie i cień a jednocześnie nie zabierze optycznie przestrzeni. Na razie obserwuję jak słońce operuje i gdzie cień pada
Także, jak widzisz, nudy nie ma

usiedzieć na czterech literach nie potrafię. Ale nic nie poradzę, że sprawia mi to po prostu przyjemność, zmiany i grzebanie w ziemi.
Elaborat wyszedł ;(