Jolu śniegu spadło sporo.

Dobrze, że Andrzej wczoraj wymienił koła i mam już zimówki. Inaczej nie wyjechała bym pod górkę do domu, a tak mogę bez stracu jechać w śnieżną dal. Dzisiaj miałam mieć gości z Jaworzna. Niestety nie dotrą bo jeszcze letnie opony mają i boją się przyjechać - wcale się nie dziwię. Szkoda tylko, że plany troszkę legły w gruzach.
Z drugiej strony mam trochę czasu dla Was i to mnie cieszy.
A rośliny zeczywiście nieźle sobie jak na razie radzą i nie szczególnie zmarzły.