Dziś w nocy spadło mi do 12st więc nie ma strachu. Szklarnia dobrze się nagrzała. Lekkie spowolnienie by się przydało moim pomidorom bo wszystkie są zapączkowane. Dobrze wiedzieć że taka straszna jest dla pomidorów temperatura poniżej 10 st. Będę zabierać do domu bo dogrzewać stale nie mam zamiaru.
Z drugiej strony patrząc na temperaturę długoterminową to ze wsadzeniem pomidorów do szklarni musiałabym się wstrzymać do czerwca bo od przyszłego tygodnia pokazuje ochłodzenie a temperatura nocna ma nie przekraczać 6stC. Może nie dajmy się zwariować. W dzień jest bardzo ciepło w szklarni a lekki spadek nocny nie zabije ich. Może gdyby cały czas miały poniżej 10st to byłoby to bardziej widoczne w skutkach.
Przyszły mi z dwutygodniowym opóźnieniem płytki - ostatnie płytki do łazienki - tylko na nie czekaliśmy. I taką prawie gotową skrzynię mam na grządkę Takie niespodzianki to ja lubię
Nie mam wielkiego doświadczenia z pomidorami ale w ubiegłym roku pod koniec maja (chyba 28j temperatura spadła u mnie ponizej zera. Przez trzy kolejne noce były przymrozki a w moim foliaku…wszystkie pomidory w skrzyniach.
Mój foliak, z braku czasu został ustawiony w taki sposób, ze wewnątrz mam podwyższoną grządkę.
Tak czy inaczej pomidory byly w ziemi a na zewnatrz …-3 stopnie.
Wstawiłam do foliaka trzy wkłady do zniczy i ustawilam na nich do góry dnem duze donice z terakoty.
Nagrzały się i robiły za piecyki
Pomidorom nic się ńie stalo a temperatura wewnątrz foliaka była pewnie w okolicy +3 stopni.