Częstujcie się do woli - uwielbiam robić, ale niekoniecznie pić...tak więc jest trochę tego w piwnicy
u mnie ćma bukszpanowa
szkoda, że zaczęła od moich ulubionych żółtych buksów ( pragmatycznie do sprawy podchodząc to marne szanse na wygraną w walce w pojedynkę na całej buksowej ulicy)...ale pomyślałam sobie...pal licho, będzie co innego na to miejsce
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Toszka jesteś kochana
Pierwszy kielonek to tą gruszkę z kardamonem proszę A drugi pieprzona wiśnia... Się rozmarzyłam..
Skrzyp fakt pozbieram, jak tylko mi mąż z pracy wróci.
Z tym opryskiem to w sumie dobry pomysł. Muszę taty spytać, może coś ma i wspomoże córę A jak nie, to jutro lecę w sklepy ogrodnicze.
Niesety firma od ogrodzeń jest na tyle duża, że ekip jest fafnaście, więc nawet jak zadzownię do szefa, że obiad jest to niekoniecznie się ktoś zjawi. Ostatnio po 3 kawy pili, ciasto dostali a i tak nie popisali się robotą. No nic, pozostaje cierpliwość. Jeszcze tylko mam stresa, czy wszystko będzie z tą bramą i furtką tak,jak to w moich myślach wygląda
Z runianką mam nadzieję, że nie będę musiała już wypróbowywać rady ze ścinaniem i już co miało paść to padło.
A co do psiny i jej oka, to już kropię 3 x dziennie Tobrexem i Dexamethazonem. Dodatkowo dostaje Loxicom.
Toszka jeszcze raz dziękuję za wsparcie!
A co sądzisz o tym, żeby zrobić na tych moich frontowych rabatach jakiś miszmasz? Tylko obawiam się, że wszystko co mogłoby taki efekt nowoczesnego miszmaszu lubi słońce, a nie cień.
Czy pohamować się?
Moje graby też jakoś na razie mnie nie zachwycają, jeszcze do tego nie zapalikowane :/ i krzywe. Kurczę muszę liste zrobić i odhaczać konsekwentnie, bo zmarnuję wszystko....
Ale że u Ciebie padają to się nie spodziewałam! Przykro strasznie...