Dzięki Kamilko Susza u nas straszna. Róże ledwo otworzą pąki i zaraz przekwitają. Tempo w tym roku zawrotne. Nie mam nawadniania, więc codziennie biegamy z wężem. Z lekka mnie już to denerwuje.
Mirko, nie nie, to jest hortensja kupiona teraz w ogrodniczym, więc na pewno podpędzona. W te upały ma ciągle zwiędnięte kwiaty, biedna taka. Zeszłoroczna nie kwitnie i wcale się nie spodziewam, bo taki miałam"świetny" pomysł, żeby ją obciąć wiosną. Leciałam z sekatorem przez wszystkie hortensje i tej też się oberwało.
Siewki stipy też mam sporo. Po upałach zbiorę je i wsadzę w większych kępkach.
Dzisiaj wreszcie odetchnęłam po ciężkim tygodniu w pracy, normalnie tydzień wyjęty z życiorysu. Do ogrodu wchodziłam na moment, ale ogólnie nie było ani czasu ani nastroju na podziwianie. Na szczęście nie ominął mnie całkiem ten różany spektakl i coś tam zdjęć zdążyłam zrobić. A ponieważ ogród to jednak najwspanialsze miejsce na relaks, to proszę mi wybaczyć, że będę teraz przynudzać kadrami róż
Ogólnie plaga: mszyce, powygryzane liście i masa jakiś chrabąszczy, które totalnie objadają płatki. eM zrobił oprysk. Wszystko to widać na załączonych zdjęciach.
Mrs John Laing, mega zaskoczenie. Jestem zauroczona kwiatem, zapachem i kształtem krzewu <3
Mary Rose, ładnie ukształtowany krzew. Jest dosyć jaskrawa.
Gertrude Jekyll, ma bardzo podobny kolor do Mary. Sztywne pędy, zwarty krzew. Z daleka świeci na rabacie.
Mainzer, jedyna róża, która mnie denerwuje. Trzeci sezon i znowu jeden kwiat i jaki trupi. Żal mi jednak wywalić zdrowy krzew. Na szczęście wsadziłam go na końcu rabaty.
Kurfurstin Sophie, ostał mi się jeden pęd z pąkiem, bo drugi złamał mi synuś
Mariatheresia pięknie się pokazuje. Gęsty krzew, zwarty, kwiaty bardzo pełne.
Mam też dwie piwonie. Jedna to Sara Bernhard. Otworzyła nagle wszystkie pąki i jest tak ciężka, że patrzy w dół. Koniecznie muszę dać jej podporę na przyszły sezon, żeby podziwiać te cudowne wielkie kwiaty.
Tu mam takie trochę puste miejsce. Chcę wypełnić pod powojnikiem różą. Myślę o mocnym kolorze, jakaś purpura. Chciałabym nawet przesadzić tu Williama. A może Falstaff? Co myślicie?