Duża rabata nie tyle wypielona co przekopana glebogryzarką, więc wygląda znośnie. Oj co ja bym bez glebogryzarki zrobiła Widok z okna zaczyna coraz przyjemniej się patrzeć.
Już miałam swoją polecieć i przenieść na rabatę z rozmachem, ale przypomniałam sobie, że sporo odkładów z niej zrobilam i są w trakcie ukorzeniania. Wstrzymam się jednak do wiosny. Może mi wybaczy "zimne nóżki" przy rekuperacji.
To prawda Jolu. Mało kto wie ile potu i łez mnie kosztował. Głównie Wy i niektórzy sąsiedzi, którzy byli naocznymi światkami mojej codziennej tyrki w ogrodzie.
Ja nie mam szkieletu od strony domu, więc sobie rośnie co popadnie. W tym Cosmosy. Gdy przyjdzie kostka i teren ureguluję, wiele roślin poleci stamtąd w kosmos, Cosmos też
Trawiastą też lubię...
:*
Nie, no tak aż pięknie nie jest, ale jest dobrze!
No to co? Na ktorą mam kawę robić? Zapraszam!
Wody nie ząłuję, odżywkę muszę jeszcze raz sypnąć. Właśnie porównałam i kurcze, no rosną te moje tujeczki a takie mikrusie sadziłąm a już je widać!
Ale co włosów, łez i nerwów straciłam, to moje. Jak w koszmarnym śnie. Na szczęście się obudzuilam i zielono mi.
Lalalalalalalala...Oby się tak ladnie mi "chował" Brez systemu podlewania, z niskim ciśnieniem wody, to mam teraz problem, jak odarnąć podlewanie :/
Bylam, czytałam, oglądałam. Jest Jolanko dobrze u Ciebie.
Zabrałam się za sralnik, który sobie koty urządziły przy wejściu. Wyglądało to paskudnie. Nic tam nie chciało rosnąć. Centralnie od południa, za to piach idealnie podpasował kotom. Wątpliwa wizytówka domu, bo najpierw co się widziało, po przekroczeniu bramy ogrodzenia, to to miejsce... Wcześniej tego nie zauważałam. Ogarnęłam z grubsza. To oczywiście tymczasówka jak wszystko z tej strony...
Było:
Jest: