Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Mój ogród pod lasem

Pokaż wątki Pokaż posty

Mój ogród pod lasem

kwartet 18:12, 05 wrz 2019

Dołączył: 06 lis 2014
Posty: 882
Gadałam z panem od nich.Trzeba wstawić zawór venturiego(co by to nie było-rozkminiam)między żródło podawania wody a rurki.Na tym zaworze ma następować mieszanie wody z tym nawozem do uzyskania roztworu do rurek w stężeniu 0,5%, no i tu jest pies pogrzebany.Czacha dymi!!! Jak to ogarnę to nobel jak nic
malgol 14:13, 06 wrz 2019


Dołączył: 17 cze 2015
Posty: 5860
kwartet napisał(a)
Gadałam z panem od nich.Trzeba wstawić zawór venturiego(co by to nie było-rozkminiam)między żródło podawania wody a rurki.Na tym zaworze ma następować mieszanie wody z tym nawozem do uzyskania roztworu do rurek w stężeniu 0,5%, no i tu jest pies pogrzebany.Czacha dymi!!! Jak to ogarnę to nobel jak nic


No ogarnij Ania, plisss bo ja już się wystraszyłam,że na mnie to spadnie
Jak wrócę z urlopu to mam nadzieję ,że będziesz gotowa do sprzedania patentu
Nawiasem mówiąc mi pan od nawadniania powiedział,że trzeba wziąć beczke 1tys litrowa, sporządzić w niej roztwór czyli wsypać 4kg tego nawozu i jakąs pompą podac do linii kroplującej...no i mój mąż na to ,że się nie da

może jak wypocznie na urlopie to jakiś pomysł mu się zrodzi
____________________
Gosia -Mój ogród pod lasem Wizytówka
mrokasia 14:31, 06 wrz 2019


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 17981
No i w takich chwilach jestem zadowolona, że nie mam nawadniania... .
Trzymam za Was kciuki!
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi okolice Warszawy
AngelikaX 15:28, 06 wrz 2019


Dołączył: 02 mar 2015
Posty: 7209
Nie doczytałam nigdzie albo mi umknęło dlaczego chcesz oczyścić linie? Coś niepokojącego się dzieje?
U siebie zauważyłam jakiś czas temu jakby jedna sekcja linii kroplującej była przytkana (nie słyszę specyficznego dzwięku sączenia się z niej wody) potem zakładaliśmy pompę wspomagającą ciśnienie ( latem w upały jedna sekscja zraszaczy nie wynurzała się wogole) - Pan od nawadniania uznał, że t jedyne sensowne wyjście , ale zamontował doraźnie zbyt mocną (bo taką miał akurat na stanie) potem kupowaliśmy odpowiednią... i tak sobie teraz myślę czy może taka pompa, która w większym stopniu "wyrzuca" wodę mogłaby oczyścić węże linii kroplujących?
____________________
Na zielonej... trawce :) *** Wizytówka
kwartet 16:19, 06 wrz 2019

Dołączył: 06 lis 2014
Posty: 882
Dziurki zatykają się od związków żelaza i manganu.U mnie działa co dwudziesta dziurka po trzech czterech sezonach. Chyba u Ursy pisałam o dyskusji na ten temat z panem od sprzętu.Zwiększenie ciśnienia w wężach nie pomoże w odetkaniu dziurek.Zraszacze to oddzielna kwestia , mają większe przekroje i się tak szybko nie zatykaj.Ja byłam nieświadoma problemu puki rośliny mi nie zaczęły zdychać.Zraszacze chodzą w najlepsze.
AngelikaX 17:44, 06 wrz 2019


Dołączył: 02 mar 2015
Posty: 7209
Tak zdaje sobie sprawę, że zraszacze to osobna kwestia Ale tak mi się nasuneło a propo moich problemów ze zraszaczami z powodu niskiego ciśnienia i zamontowaną przez to pompą, że to może rozwiąże problem... hmmmm... przychodzi mi jeszcze do głowy jeszcze jedna propozycja... na koniec sezonu używa się sprężonego powietrza do wydmuchania resztek wody z węży przy zraszaczach i linii kroplujących... może ono jest w stanie odetkać dziurki?

U siebie muszę sprawdzić, na ile mam przytkane... bo moje rośliny też w gorszej kondycji, ale raczej zrzuciłabym na mega ciężkie warunki ostatniego lata spowodowane hardkorowym upałem...

A jeszcze jedna sprawa, mi pan od nawadniania zwrócił uwagę aby systematycznie wycinać trawę przy zraszaczach, ponieważ może wrastać w mechanizm zraszacza i go tym samych uśmiercić...
____________________
Na zielonej... trawce :) *** Wizytówka
KasiaBawaria 09:39, 07 wrz 2019


Dołączył: 19 mar 2012
Posty: 6443
Moj tesc ma nawadnianie u siebie we Francji i co chwile z tym problemy. Dlatego chyba u siebie nie robilam narazie. Pewnie to tez kwestia jakosci wykonania. Ale u niego co chwile jakis zraszacz nie dziala albo wlasnie dziurki w linii pozatykane.
____________________
Zapraszam na kawe
UrsaMaior 11:30, 07 wrz 2019


Dołączył: 24 maj 2014
Posty: 8197
Nawadnianie jak każda instalacja, wymaga uwagi od czasu do czasu, ale u mnie generalnie działa super. Jedyny incydent był związany z niedawną awarią jakiegoś tam dynksu, który włącza pompę przy zbyt niskim ciśnieniu w hydroforze, no ale on nie stanowi części nawodnienia tylko instalacji wodnej budynku.
W każdym razie ta awaria pokazała czym kończy się brak podlewania w moim ogrodzie Niczym dobrym. Nie wyobrażam sobie ogrodu bez nawodnienia, no chyba, że ktoś ma preriowy.
____________________
ogród pod lasem
KasiaBawaria 10:03, 08 wrz 2019


Dołączył: 19 mar 2012
Posty: 6443
Iza, a jaka masz u siebie ziemie? jak czesto wlaczasz podlewanie i na jak dlugo?
____________________
Zapraszam na kawe
UrsaMaior 10:33, 08 wrz 2019


Dołączył: 24 maj 2014
Posty: 8197
Kasia, żółciutki piach jak na plaży Częstotliwość - to zależy od aury, ale przeważnie codziennie lub co drugi dzień. Długość hmm... spryskiwacze ok. 20 minut, linie 1,5 godziny. Jakoś tak. Kałuż u mnie nie ma nigdy, nawet po największych ulewach.
____________________
ogród pod lasem
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies