Wy tak laski nie szalejcie po lasach, bo czyny zabronione popełniacie

.
Jeśli chodzi o ubiór ogrodowy, to wyjeżdżam z Opola w gaciach wygodnych (kolana wypachane dość, ale gacie nie gniotą mnnie w brzuszek, ani nigdzie indziej

). Bluza dresowa męża, bo jego już gniecie wszedzie, a mnie jeszcze nie! Czasem po drodze wstępujemy do sklepów różniastych i nie ma problema. Trochę dziwnie się prezentujemy, nie przeczę. Ale ja już sto lat temu przestałam się przejmować co, kto, jak i gdzie o mnie pomyśli.