Oj, ja tak narzekam na świeżaków, a tutaj świeżynka mnie czyta.
Luli - to co napisałam wyżej, absolutnie Ciebie nie dotyczy!.
Ty prezentujesz wzorową postawę forumowicza: jesteś komunikatywna, otwarta na pytania i sugestie, ciekawa tematu, sama szukasz informacji, a nie tylko oczekujesz rad. Super się z Tobą współpracuje
Z tą pokorą to nie przesadzaj w drugą stronę - nie akceptuj nie pasujących Ci pomysłów tylko dlatego, że jakiś mądrala z forum Ci je podpowiedział.
Przesiewaj wszystkie rady przez sito tego, co Ci się podoba i co pasuje do Waszej rodziny. Jak pierwszy pomysł nie będzie trafiony, to drugi, trzeci albo piąty będzie
Podsumuję tamtą dyskusję - odnoszę wrażenie, że w tym roku niektórzy wystawcy odlecieli w pomysłach i chęci bycia oryginalnym uzasadniając to wydumaną filozofią. A i tak jest to tylko -bardziej lub mniej- naśladownictwo ogrodu Mary Reynolds.
Edit
jeszcze jedna myśl mi przyszła. Angole są jednak zacofani w stosunku do polskiej sztuki ogrodniczej - oni dopiero co odkryli to co u nas przestało być modne - tzw. babcine ogródki i chaszcze
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Chodziło mi o to żeby krytyki (czyt. najczęściej dobrej rady, choć może nie po naszej myśli) nie brać personalnie do siebie. A z tego co widziałam na forum czasami to jest trudne.
O właśnie, Toszko - miałam napisać pod Twoim wpisem o Mary Reynolds, że - jak zwykle zresztą - chylę czoła przed Twoją wiedzą!
W życiu nie słyszałam o Mary Reynolds
O Beth Chatto też niedawno mi Pestka powiedziała