Kajtek wygląda na zafrasowanego na zdjęciu, ale założę się, że każde z dzieci wolałoby taką "piaskownicę" niż cokolwiek co ja kupię/zrobię.
U dziadków jest zwykła piaskownica ale moi i tak woleli bawić się na zeszłorocznej kupce gliny/kompostu.
A z całego podwórka najciekawszy jest zaniedbany kawałek, na którym leżą karpy po wyciętych drzewach, resztki kostki, rurek, gruz...
Czyste dziecko też bywa szczęśliwe. Wczoraj po powrocie z pracy zastałam dwa czyściutkie golasy, radośnie błyskające piętami: bawili się szlauchem ogrodowym
Oj, jak miło! mi się zrobiło. To moja ukochana stacja. Wciąż. Mimo dobrych zmian.
Szlauch to niezbędnik. Czy odkryli już robienie tęczy?
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz