Podobno bardzo u nas niedoceniane.
Niestety, te moje zasłony skurczyły się po praniu masakrycznie
Wyspa będzie w następnym domu.
W tym domu będzie zwyczajnie kuchnia w L-kę. A i to pod warunkiem, że zmieści się w budżecie. Bo może się okazać, że roboty niezbędne (czyli wymiana podłóg, drzwi, schodów, przebudowa kominka, malowanie ścian itp) wyniosą tyle, że na fanaberie typu "przerabianie kuchni po 8 latach) już nie wystarczy
Przerabianie kuchni po 8 latach to faktycznie fanaberie. Z lnem trzeba uważać i dobrze moczyć. Najlepiej samemu szyć z metraża. Ileż mi się gotowych zasłon skurczyło... . Wielka szkoda, bo ja lubię mieć coś na lata.
Mam podobną przypadłość. Da się to zrobić na krześle ustawionym bokiem.
Podobają mi się te Twoje inspiracje zacytowane wyżej, ale kompletnie w takiej kuchni nie widzę dzieci, które ni z tego, ni z owego wpadły przelotem przekąsić Małe CONIECO. Tam jest tak sterylnie, ze strach chleb wyciągnąć.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Mnie uratowało zrobienie bardzo dużych 20 cm zakładek na dole, ale tym przy oknie tarasowym musiałam sztukować dół. Przy zakupie trzeba liczyć, że skurczy się do 15%.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Ja tam podkurczam nogi i na krzesłach normalnych Nóżki wszystkich mebli mają u mnie przyklejony filc, więc jezdzą po podłodze jak ta lala, bez zgrzytów - a moje dziecko jeździ non stop z krzesłem od stołu do blatu kuchennego
Co do krzeseł przy stole- jak będą dosunięte do stołu to wiadomo, nie będą zajmowały dużo miejsca - tym bardziej jak ma być duży, to da się je dosunąć w pełni - nie będa się siedziskami odpychać Ja chyba przedkładam jednak stół + krzesła nad siedziko. Może z przyzwyczajenia (u moich rodziców tego nie było), może dlatego, że mam otwartą kuchnię i ten stół jest jednoczesnie stolem do salonu, więc łatwiej go przestawić dowolnie