Głowa - mam nadzieję - działa, ale co z tego, skoro nie bardzo mogę napisać, co się w niej kluje, a co dopiero narysować

. Dlatego na razie jestem jedynie cichą podczytywaczką

Strasznie upierdliwa ta moja kontuzja:/.
Zainteresowanych uprzejmie informuję, że jeździliśmy na nartach w Ustroniu/Wiśle i z pogodą trafiliśmy bardzo dobrze - akurat zdążyło napadać śniegu i utrzymał się do naszego wyjazdu. Przynajmniej na stokach

.
Mam tylko wątpliwość natury ogrodniczej: przed wyjazdem, jak było parę dni zimniejszej pogody, pookrywałam rośliny. A teraz znowu robiło się ciepło i nie wiem czy je z powrotem odkrywać? Przynajmniej częściowo? Co prawda jeszcze cały luty przed nami, ale w razie czego można prykryć znowu.
Tylko takie odkrywanie-zakrywanie to głupiego robota. Nie wiem czy warto...