Alleluja
Chciałam uniknąć tych lizaków, ale jak nie ogarnę tych bylin w ciągu dwóch lat, to trzeba się będzie z nimi przeprosić
Tymczasem pod świerkiem
było:
jest:
to trudny kawałek, bardzo suchy, słońca tam tyle, ile widzicie na porannym (pierwszym zdjęciu).
Swoim zwyczajem, kupiłam po trzy sztuki różnych roślin (tu akurat paprocie: pióropusznik, wietlica metallicum i języcznik) i będę patrzyła, co daje radę i się mnoży, a co nie daje rady i pada.
Taki eksperyment przeprowadzam już na tym kawałku w stronę buksów

.
Tam rośnie już bez variegata (to ta maleńka, jasna kępka) i potrzebowałam jakiegoś zadarniacza pod nim. Posadziłam bodziszka (ale nie korzeniastego, może to był błąd

), konwalię i dąbrówkę rozłogową. Z tego co widzę, wkrótce zostanie sama dąbrówka. Bodziszek na to miejsce się kompletnie nie nadaje - o tej porze nie ma ani kwiatów ani nawet liści (a na słonecznym miejscu mi kwitnie), a konwalia niby rośnie, ale słabiutko kwitnie i wcale się nie rozrasta (a szkoda, bo bardzo chciałam).
I tak to właśnie u mnie idzie: dwa kroki do przodu, krok do tyłu

.