Taką deseczkę na sekatory spróbuję wyprosić ale i tak nie rozwiązuje mi ona problemu z piłami, szlifierkami, młotkami, śrubami, gwoździami, sankami, rowerami, meblami tarasowymi, zapasami płynu do spryskiwaczy, oponami sezonowymi, karcherem, kosiarką, glebogryzarką, a przede wszystkim - potężnym bagażnikiem dachowym. A wymieniam tylko rzeczy (małą część) potrzebne, nie wspominając np.: o zepsutym samochodziku elektrycznym (prezent od dziadków), z którym nie wiadomo co zrobić.
Jeśli niewymagający i wąski od dołu, to jego szanse na tą miejscówkę znacząco rosną
Bloomerang pink perfume. Powinien być trochę mniejszy niż palibin.
Nie wiem, czy ten mój zatrwian ma jakąś odmianę. Chyba nie. Kupiłam go w zeszłym roku jesienią i jeszcze nie kwitł. A jestem go bardzo ciekawa, bo pokrój ma chyba jak mikołajek: niziutka rozeta z liści przy ziemi i tylko pędy kwiatowe idą wysoko. Co oznacza, że kiedy nie kwitnie, to nie zabiera miejsca na rabacie
Przed wszelkimi nowymi propozycjami kwiatków będę się bronić rękami i nogami. U mnie problem nie polega na złym doborze gatunków roślin, tylko na tym, że tych gatunków mam ogólnie za dużo.
No chyba że możesz polecić coś, co będzie kwitło w suchym cieniu - tych mi zawsze brakuje
No ja mam wygodnie dość, mieszczę się wyprostowana tam. Mam tam stół roboczy, szafkę na przydasie, chowam tam wiadra, pojemniki, mam schowane doniczki. Było jeszcze lepiej, gdyby m zabrał stamtąd resztki poremontowe. Może się uda w tym roku części pozbyć. Aa, chowam tam też na noc fotel, polówkę, grill. Taras ma 2 metry szerokości i z 7 długości.
No to ja Wam powiem, że mi właśnie brakuje miejsca na taki przechowalnik ogrodniczy na doniczki, ziemię w workach, nawozy itp. Zazwyczaj wszystko ląduje przy garażu i co prawda od ulicy nie jest widoczne ale z okien kuchni jak najbardziej. No i oczywiście jak się siedzi pod oknem też . Sytuację trochę ratuje fakt, że często stoi tam samochód eMa i trochę przesłania ten bajzel.