Hi hi, posumowanie swoje robię. Teściowa obecna daleko. eM pierwszy wyleciał na dywanie razem z pierwszą teściową. Na eMa obecnego nie dam złego słowa powiedzieć. Szwagierce zapaliłam światełko, szwagrów lubię. Ogólnie nikt mi się w poczynania ogrodowe nie miesza, bo wiedzą mniej niż ja, czyli nic. Ale mam jeszcze zięcia

. I jego kocham jak własnego syna. Na głowę nie pozwalam sobie włazić nikomu generalnie. Ponoć przyjmuję "odpowiedni" ton, gdy mi się ktoś nieproszony miesza. Nie wiem co to znaczy, ale tak mi mówią nawet dziciska, stare konie: Ooo! Matka przybrała "ton"

.