muszę zerknąć na grafik eMa - jak myślisz, ile by nam to zajęło i czy bardziej sobota czy niedziela? Bardzo mi pasuje bo dla Kasi mam rośliny a od Gosi mam dostać co nieco i ciekawa jestem ich zmian w ogrodach. A w sumie nie wiem, czy uda mi się po targach do nich dojechać...
No więc kicha: słońca nie było, światłocienia też, chcąc nie chcąc musiałam zrobić zdjęcia "uczciwe"
rabata ma swój moment przerwy, bo przetaczniki i floksy jeszcze nie zakwitły powtórnie, rozchodniki dopiero zaczynają różowieć, kocimiętki w zasadzie nie widać, i tylko bodziszek i szałwia trzymają wartę.
Mam już plan na rewolucję na tej rabacie
Zmniejszę ilość rozchodników (być może nawet zamienię na jakąś szlachetniejszą odmianę) i kocimiętek, na pewno zwiększę ilość łubinu i śmiałka, dodałabym też pysznogłówki, tylko w ZP nie mieli już interesującego mnie koloru.
No więc trochę kicha, bo Iwonka ma mało czasu w sobotę, a z kolei ja w niedzielę nie mogę. Rozumiecie: w sobotę wieczór rodzina wraca, wypada w niedzielę chociaż obiad dziadkom postawić za to, że tyle czasu się z wnukami męczyli.
Nastawiamy się zatem na sobotę, ale chyba tylko do Danusi damy radę dojechać.
Jeszcze tylko nie wiem, czy o której godzinie byśmy jechały.