I żeby bylo smieszniej to tylko rozowa, biala w miare w ryzach się trzymała

I żeby bylo smieszniej to tylko rozowa, biala w miare w ryzach się trzymała

a gleboko ma klącza ?

O cho..era, a ja właśnie mam różową

Hej Janka, liczę na to, ze połączenie bedzie udane

Mam wstępnie jakiś plan na nie, choc Stefanie i goethe wpadły do koszyka nieplanowane, tak zupełne "przypadkiem" tam trafily muszę sprawdzić ile realnie miejsca mi zajmą. W każdym razie wszystkie mają bycns jednej rozance, centralnie Queen of Sweden. Nie wiem czy przed nia nie dac Stefanie o ile tam jeszcze wejdzie. Ale dalaby nizsze pietro o podobnych trochę kwiatach o ile dobrze mi się wydaje.

Kasiu, czytam, że robisz jesienne opryski. To lepiej i z pożytkiem dla kwasolubów będzie jeśli zamiast OW zastosujesz HT z dodatkiem siarczanu magnezu 0,5%, czyli 50g/1l wody lub 1 litr HT. W ten sposób możesz ograniczyć jesienno - zimowe infekcje.


Pozdrawiam

Połączenie musi być udane, bo kolorystyka pasująca, pytanie, ile masz miejsca, by te wszystkie róze wcisnąc?

Z Twojego porannego niedzielnego wstawania do pracy się uśmiałam, ja niestety dzisiaj zostałam obudzona o 6:05 wrzaskiem potomka, że maskotka mu się zgubiła gdzieś w łóżku, a kiedy mu ją znalazłam, powiedział, ze miał takie dwie i szuka drugiej (a na pewo nie miał) i weź człowieku śpiący bądź miły dla malkontenta w tym momencie i go uspokój.

Kasiu.
Mam nadzieję, że nie pogniewasz się za pytanie do Mazana u Ciebie. Chciałam zastosować powyższy przepis i coś mi się nie zgadza.

Mazan.
Czy w przepisie powyżej nie powinno być 5g/1l? 0,5% to chyba 0,5g na 100ml.

A w ogóle to dziś przeszłam samą siebie...

Budzę się jakos ok. 6:30 i sobie myślę: Kurde co jest?! Budzik mi nie zadzwonił do pracy, wrr... sprawdzam w tel czy przypadkiem nie odznaczylam dzwonienia. No ale nie, wszystko jak nalezy... No dobra, to wstaje, szybko się szykuje do pracy, ubieram, maluje. Godz 7:10 idę przeniesc synka do eMa, bo słyszę, że się obudził i mowię mu, zeby pamietal, ze dzis na pobranie krwi go ma zabrac... On pyta jaki dziś dzien, to mowię, ze poniedzialek przeciez. Ide do drzwi już, buty na nogi... A tu nagle eM krzyczy z sypialni: Kot, ale dziś niedziela!


Ja w konsternacje wpadlam, mysle mysle... kurde, no faktycznie! A jeszcze tak sobie pomyslalam - kurde, ale eM ma dobrze, szczesliwy taki, ze nawet nie przejmuje się jaki dzien tygodnia mamy

No tego jeszcze nie grali

Wiesz co, ja nie wiem dlaczego taka różnica. Może dlatego, ze mi wichura w tej rozowej zlamala główny pęd? Co prawda po wyprostowaniu go normalnie mi zakwitla itd, ale moze w ramach przetrwania chciała się rozlogami puscic...?