Ja dałam do dołka przy sadzeniu róż, a mam jeszcze co najmniej 1 worek. U mnie nie ma żadnych upraw w sumie (a przepraszam, 1 porzeczka, agrest i kilka poziomek), więc nie będzie to miało wpływu. Wykorzystam co mam.
No sezon z lekka się wydłużył ale ona już od pewnego czasu kwitnie, a że chłodek ją konserwuje to trwa i trwa
A że nadrabiasz, to widać w wątkach po kolei, hihi Dobrze, że u siebie też co nieco zostawiłaś fotek na koniec sezonu, bo teraz to już do wiosny musimy czekać, buu...
ano nie było przymrozków póki co Jedyne zważone to u mnie były hosty Dalia wciąż kwitnie i trochę szkoda mi ją było ruszać, zawsze to jakiś kolorek za oknem
Chyba przy okazji pójdę zaraz coś cyknąć póki Kajka śpi, a może jest jeszcze "coś żywego"
Hej Gabi Cieszę się, że coś merytorycznego i u mnie się dało przeczytać Toszka już Ci napisała, bo ja to zielona w temacie raczej - właśnie mi podpowiedziałaś zresztą kolejne pytanie
Noo, tylko śnieg dla dzieci by się przydał - nawet kupiłam ostatnio specjalnie buty trekkingowe, żeby w kozakach "miejskich" nie musieć ciągnąć sanek, a nie miałam śniegowców żadnych
Tylko nasze cebulowe chyba trochę mrozku potrzebują do późniejszego rozruchu o ile się nie mylę
wstyd ale ja ani jednej cebulki nie posadziłam Powiedziałam sobie,że dopiero jak rabaty będą miały ostateczne nasadzenia będę sadzić (przypuszcza ,że wątpię ) A tak mam efekt wędrujących tulipanów.